Strona główna » Aktualności » Baszczyński: Trzeba było wygrać

Baszczyński: Trzeba było wygrać

Data publikacji: 24-09-2007 11:10



Jedną z asyst przy bramkach dla Wisły w meczu z Polonią Bytom zaliczył Marcin Baszczyński. Obrońca Wisły podkreślał po meczu, że piłkarze Białej Gwiazdy poważnie potraktowali ten mecz od początku do końca i nie zlekceważyli przeciwnika, stąd taki dobry wynik.

Trochę obawialiście się pory tego spotkania. Ale okazało się, że można wygrać w niedzielne wczesne popołudnie.
Można, a nawet trzeba było. Cieszę się, że zabawa była tylko na trybunach, a nie na boisku. Poważnie potraktowaliśmy to spotkanie od pierwszych minut i było widać, że stwarzamy sytuacje, że chcemy wygrać. Wróciła skuteczność, było dużo goli, było też dużo fajnych akcji. Oby tak dalej.

Przypomniał się Wam mecz z Pogonią, który graliście o tej samej porze? Wtedy nie potrafiliście strzelić bramki.
Nie, bo z Pogonią w tamtym meczu sytuacji praktycznie nie było w ogóle. Tu jednak próbowaliśmy, stwarzaliśmy je, no i trener też nas na to uczulał, że jakby nie wpadło, to trzeba szukać, próbować dalej, grać swoje. Z Polonią się to nam udało.

Zagrał Pan dobry mecz. Dawno nie widać było Pana w tak wielu akcjach ofensywnych, zaliczył Pan też asystę. Skąd się to wzięło?
Było wcześniej też, tylko że koledzy nie zamieniali tego na bramki. Rafał też mógł jeszcze fajną bramkę strzelić. Takie mam zadanie, żeby coraz więcej wspierać kolegów z przodu i staram się to robić. Trener tego ode mnie oczekuje i w takich trudnych momentach, jak ten mecz, trener liczy na mnie, na starszych zawodników i wierzy w to, że pociągniemy drużynę.

To jak jest z Zielińskim i jego 6 sekundami? Będzie Pan to mierzył?
Nie, oczywiście to był żart (śmiech).Całą drużyną dobrze się ustawialiśmy. Może na początku, poza dwoma drobnymi błędami. Było całkiem fajnie. Jak drużyna jest dobrze przygotowana i ustawiona, to przeciwnik nie może zbyt wiele zrobić.

Widać było, że szuka Pan Dudu. To po Pana wrzutce była jeszcze poprzeczka. Wziął Pan Dudu pod swoje skrzydła, chce Pan go wypromować?
Ja bym chciał wypromować wszystkich, tak jak wcześniej mi się udało z Kalu, czy z Kubą (śmiech). To dowód na to, że jednak piłka go szuka w tym polu karnym i to widać na treningach, że potrafi znaleźć sobie miejsce. Dzisiaj wszedł już w takim przyjemnym momencie dla nas wszystkich. Zobaczymy, jak będzie przy trudniejszym rywalu, gdy będzie musiał wziąć tą odpowiedzialność i ciężar gry na siebie. Na pewno to dla niego duża sprawa, gdy debiutuje i strzela bramkę. Myślę, że to zadziała na jego korzyść.

Jedyna rzecz, która Wiśle się nie udała, to ta, żeby Paweł Brożek polepszył swoje konto strzeleckie. Żałował po meczu, że nie trafił do siatki rywali?
Moje zdanie jest takie, że napastnik musi żałować po każdym meczu, że nie strzelił bramki. Jeżeli chce coś osiągnąć, jeżeli chce być królem strzelców, to musi mieć taką "zadrę" non stop na to i chęć strzelania bramek. Dzisiaj mu się nie udało, ale starał się, robił dużo zamieszania, ściągał uwagę obrońców na siebie, stąd inni mogli wykorzystać sytuacje.

Czy liczy Pan na to, że dzięki swojej dobrej grze i kłopotom Pawła Golańskiego w Steaule wskoczy Pan do kadry na końcówkę eliminacji?
Już więcej chyba nie mogę robić. Robię na boisku to, co do mnie należy, a ktoś musi przychylnym okiem na mnie spojrzeć i dać mi szansę. Tylko w taki sposób mogę się tam dostać. Zobaczymy... Chciałbym, żeby to wynikało z mojej dobrej formy, a nie z czyjegoś słabszego momentu.

cypisek
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony