Strona główna » Aktualności » 37. kolejka na Twitterze

37. kolejka na Twitterze

Data publikacji: 06-06-2017 12:00



Jak skomentowano mistrzostwo dla Legii? Co kibice Wisły powiedzieli o porażce z Bruk-Betem Termalicą? Jakie pożegnanie zgotowano w Białymstoku Michałowi Probierzowi? Odpowiedzi na te i inne pytania w ostatnim w tym sezonie podsumowaniu kolejki na Twitterze.


W meczu Cracovii z Piastem żadna z drużyn nie musiała martwić się o ligowy byt. Ostatecznie o wyniku przesądził błysk Macieja Jankowskiego i Piast może cieszyć się z 10. miejsca w tabeli. Gliwiczanie pokazali w końcówce sezonu, że w kolejnej edycji rozgrywek mogą być groźnym rywalem dla każdego.
 
*** 
 
Niezłą formę prezentuje też Śląsk Wrocław, który tym razem rozbił Wisłę Płock aż 3:0. I to wszystko w starciu wyjazdowym! Na taki obrót spraw wpłynęły dwa czynniki: znakomita forma tria Morioka-Engels-Biliński i dość wakacyjna dyspozycja Wisły Płock. Jednak Nafciarze już dużo wcześniej zapewnili sobie utrzymanie - a przecież to było głównym celem klubu na ten sezon.
 
*** 
 
Zagłębie również nie musiało wygrywać ostatniego spotkania i również udowodniło, że mając komfortową sytuację w tabeli bardzo trudno zmobilizować się na mecz. Skorzystała z tego Arka Gdynia, która z łatwością pokonała gospodarzy 3:1 - być może nawet zbyt łatwo. 
***
 
Tym samym podopieczni Leszka Ojrzyńskiego spuścili z Ekstraklasy ekipę Franciszka Smudy. Górnik wyszedł przy Cichej bardzo skoncentrowany - szybko zdobył dwie bramki, ale gdy okazało się, że w Lubinie jest już „pozamiatane”, to goście spuścili z tonu. Wykorzystał to Ruch, który w doliczonym czasie gry (aż 23 minuty!) strzelił 2 gole.
 
 ***
 
W grupie mistrzowskiej też było ciekawie. Lech Poznań wygrywał już z Jagiellonią 2:0 i wydawało się, że w Białymstoku zabraknie nawet Ligi Europejskiej. Ale gospodarze już niejednokrotnie w tym sezonie pokazywali charakter i teraz również udowodnili, że nie przez przypadek są w czubie tabeli. Ostatecznie padł remis, który dał Jadze wicemistrzostwo. Natomiast wydarzeniem zawodów było pożegnanie Michała Probierza z drużyną. 
 
*** 
 
Gorąco było też w Warszawie. Także tu obie ekipy mogły mocno namieszać w ligowych szykach. Legia i Lechia bały się odsłonić - zaatakować, by nie stracić bramki. Ewentualne potknięcie zespołu ze stolicy oznaczało, że tytuł mógł trafić do Gdańska. Szanse Lechii znacznie jednak zmalały, gdy czerwoną kartkę obejrzał Sławomir Peszko. Od tej pory piłkarze Magiery mieli dużo łatwiej, wytrzymali wojnę nerwów i to oni mogli świętować obronę mistrzostwa.
 
*** 
 
Dużo więcej bramek padło w Szczecinie. Faworytem tego starcia była Korona Kielce, ale to Pogoń pierwsza otworzyła wynik i od tego czasu goście zupełnie nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy szczecinian. A Portowcy złapali wiatr w żagle i dzięki błyskowi geniuszu Rafała Murawskiego kreowali kolejne groźne akcje.
 
***
 
Trzeba więc powiedzieć, że Pogoń ewidentnie zagrała pod Wiślaków. Ci musieli „tylko” wygrać z Bruk-Betem Termalicą. W praktyce okazało się jednak, że to nie takie łatwe zadanie. Mimo straconej bramki Słonie odrodziły się w drugiej połowie i pokazały, że nie przez przypadek znalazły się w górnej ósemce. Drużyna trenera Węglewskiego odniosła pierwsze zwycięstwo nad Białą Gwiazdą w historii potyczek obu klubów w Ekstraklasie. 
 
Michał Hardek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony