Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
0:0 po raz trzeci
Data publikacji: 07-04-2007 21:12Przeczytaj relację jaką napisaliśmy w tym meczu, czyli Wisła - Lech na żywioł »
Tym razem jednak Wisła miała mniej szans, niż we wcześniejszych spotkaniach, które zakończyła bez zdobyczy bramkowej. Biała Gwiazda z pierwszej połowie skupiła się głównie na konstruowaniu akcji z pominięciem środkowej strefy boiska. Długie podania z obrony prosto do ataku nie okazały się jednak skutecznym pomysłem na grę, ale wobec zbyt dużych odległości między formacjami był to jedyny sposób na grę. Już w 5 minucie Paweł Brożek po otrzymaniu długiego podania próbował wpaść w pole karne, ale źle przyjął piłkę i nie udało mu się tego zrobić na pełnej prędkości. Po chwili „Brozio” znów znalazł się w polu karnym „Kolejorza”. Tym razem świetnie zwiódł obrońcę, znalazł się sam przed Kotorowskim, ale jego strzał w długi róg był zbyt czytelny i bramkarz Lecha go wybronił.
W 25 minucie Lech miał swoją najgroźniejszą sytuację w pierwszej połowie i to za sprawą zawodnika Wisły. W zupełnie niegroźnej sytuacji Baszczyński tak źle podał do Dolhy, że ten piłkę wybijał nogą będąc w szpagacie. Po 6 kolejnych minutach Wiślacy stracili piłkę w środku pola i z kontrą ruszył Zając, ale uderzył niecelnie. Ten sam schemat powtórzył się w 35 minucie. Tym razem Reiss mając naprzeciw siebie tylko Clebera zdecydował się sprytny strzał, który przeszedł tuż obok słupka bramki Dolhy.
W chwilę po tej akcji przed szansą stanął Penksa. Dopadł on do piłki wybitej przed pole karne i uderzył bardzo mocno. Piłka została jednak zablokowana przez ofiarnie rzucających się na murawę zawodników Lecha. Po chwili znów Penksa mógł wpisać się na listę strzelców, ale ani on, ani Brożek nie sięgnęli dobrego podania z lewej strony od Stolarczyka.
Lech na przerwę powinien schodzić prowadząc. Powinien, bo w policzonym czasie gry Dolha wybił piekielnie mocny strzał jednego z Lechitów na głowę Zająca, a ten, mając przed sobą praktycznie pustą bramkę, trafił w Baszczyńskiego. Po tym uderzeniu Zając wymownie popatrzył w kierunku swojej ławki rezerwowych, jakby błagał o litość.
Druga połowa rozpoczęła się od bardziej śmiałego natarcia ze strony Lecha. Nie przyniosło ono jednak efektu i już po kilku minutach Wisła osiągnęła nieznaczną przewagę. Przewaga ta polegała jednak wyłącznie na długości posiadania piłki, bo Biała Gwiazda sytuacji sobie nie stwarzała. Podobny problem mieli goście, którzy już do końca spotkania nie stworzyli sobie stuprocentowej szansy na zdobycie bramki. Trochę ożywienia do gry Białej Gwiazdy wnieśli wprowadzeni Paulista i Mijailović, ale dziać w ofensywie Białej Gwiazdy zaczęło się dopiero po pojawieniu się na murawie w 80 minucie Dawidowskiego. W dwie minuty po wejściu „Dawid” minął w polu karnym przeciwnika, wyłożył futbolówkę Pauliście, a ten, podobnie jak w pierwszej połowie Brożek, będąc sam przed Kotorowskim zdecydował się na strzał w długi róg. Podanie jak w pierwszej połowie, Kotorowskiemu udało się wybronić ten strzał.
To nie była jednak ostatnia szansa Białej Gwiazdy na gola w tym meczu. W 90 minucie z lewej strony świetnie zacentrował Gołoś, a wobec kiksu obrońcy Lecha Sobolewski miał szansę na strzał z 7 metrów. On jednak też zagrał źle i nie trafił czysto w piłkę. Dobitka nie udała się już żadnemu zawodnikowi gospodarzy.
To była ostatnia szansa Białej Gwiazdy na zdobycie bramki w tym meczu. Po tym spotkaniu cieszyć może, że Wisła znowu nie straciła gola, a po powrocie do zdrowia Clebera obrona krakowian spisywała się bardzo pewnie. Problem jednak w tym, że jeszcze dłużej od passy bez straconej bramki trwa ta bez strzelonego gola.
Wisła Kraków – Lech Poznań 0:0
Wisła Kraków: Dolha - Baszczyński, Głowacki, Cleber, Stolarczyk (62' Mijailović) - Błaszczykowski, Burns, Sobolewski, Gołoś - Paweł Brożek (63' Paulista), Penksa (80' Dawidowski)
Lech Poznań: Kotorowski - Kikut, Bosacki, Tanevski (67' Drzymont), Wojtkowiak - Zając, Injac (61' Dembiński), Murawski, Wilk - Reiss (46' Zakrzewski), Pitry
sędziował: Jacek Granat
żółte kartki: Burns, Sobolewski - Wojtkowiak, Injac, Zakrzewski
Widzów: 13 500
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA