Wywiady
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Wywiady »
Wasilewski: Cel jest jeden - godnie reprezentować Wisłę!
Wasilewski: Cel jest jeden - godnie reprezentować Wisłę!
Data publikacji: 18-11-2017 12:00Sobota zaczęła się z dużym hukiem! Piłkarzem Wisły Kraków został Marcin Wasilewski, który podpisał kontrakt do końca sezonu z możliwością jego przedłużenia o kolejny rok. „Wisła była bardzo konkretna, bardzo jej zależało i dało się to odczuć. Nie ukrywam, że swoje zrobili też koledzy, nadal reprezentujący barwy Białej Gwiazdy, którzy przekonywali mnie, że to dobry wybór. Kraków to moje rodzinne miasto i to też miało spory wpływ na tę decyzję” - stwierdził w krótkiej rozmowie „Wasyl”.
fot. Przemek Marczewski
Negocjacje z 60-krotnym reprezentantem Polski trwały od dawna, dziś udało się jej sfinalizować. Jak przyznaje „Wasyl”, w ciągu trwania jego bogatej kariery już kilka razy był o krok od Białej Gwiazdy.
„Temat przyjścia do Wisły przewijał się już piąty-szósty raz. Wszystko zaczęło się jeszcze za czasów Oresta Lenczyka, za jego kadencji podpisano umowę z Hutnikiem o prawo pierwokupu, byłem tu na testach, ale ostatecznie transfer nie doszedł do skutku. Potem mocno zabiegał o mnie trener Kasperczak, namawiał mnie także Dan Petrescu. Tych podejść było kilka i różnie bywało, ale ważne, że teraz wszystko się powiodło. Dzisiaj jestem tu gdzie jestem, podpisałem umowę i bardzo się z tego cieszę”.
Zaistnieć z Wisłą
Co ciekawe, Marcin Wasilewski zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej właśnie w starciu z Białą Gwiazdą. Było to 15 października 2000 roku. Po 17 latach defensor po raz pierwszy stanie przed szansą wystąpienia w Ekstraklasie w barwach klubu z rodzinnego miasta. „Na pewno będzie to bardzo ciekawe przeżycie. Wszyscy wiedzą, że jestem wychowankiem Hutnika, z nim nie było mi dane zaistnieć na ekstraklasowych boiskach. Może uda się to z Wisłą” - zastanawia się były piłkarz Anderlechtu Bruksela i Leicester City.
Tuż po parafowaniu umowy, „Wasyl” pojechał na pierwszy trening do Myślenic. „Na pewno trzeba będzie chwilę poczekać, żeby dojść i nadrobić zaległości. Żaden ciężki trening nie zastąpi rytmu meczowego. Takich rzeczy się nie przeskoczy. Miałem zajęcia z trenerem personalnym, mój kolega, który jest trenerem w Kalwarii Zebrzydowskiej umożliwił mi trenowanie z zespołem. Starałem się jakoś funkcjonować, żeby tych zaległości było jak najmniej. Wiadomo, ostatecznie wszystko zweryfikuje boisko, ale na pewno żaden trening nie zastąpi gry” - uważa doświadczony defensor.
Marcin Wasilewski nie był widziany na boiskach Ekstraklasy już od dekady. Bohater jednego z najgłośniejszych transferów tego sezonu momentalnie zauważa różnice między 2007 a 2017 rokiem na najwyższym szczeblu ligowym w Polsce. „Przez te dziesięć lat dużo się tu zmieniło. Mamy piękne stadiony, cała otoczka i oprawa ligi wygląda dużo, dużo lepiej. By mówić o poziomie i jakości, najpierw trzeba spróbować ponownie zaistnieć i trochę pograć” - skromnie twierdzi 37-latek.
Brakujące mistrzostwo?
„Wasyl” może pochwalić się czterema tytułami mistrza Belgii z Anderlechtem Bruksela i mistrzostwem Anglii z Leicester City. W Polsce jeszcze nie udało mu się zdobyć najcenniejszego z trofeów. „To prawda. Na razie jednak nie mówię o konkretnych celach do osiągnięcia, na początek chcę się dobrze przygotować, zaaklimatyzować w zespole. Na szczęście jest w kadrze kilku kolegów, którzy długo naciskali na podjęcie decyzji o podpisaniu umowy. Dzięki nim na pewno będzie łatwiej wkomponować się do ekipy” - uspokaja członek Klubu Wybitnego Reprezentanta Polski. „Zadanie na teraz jest jedno - jak najszybciej zrównać się poziomem przygotowania i reprezentować barwy Wisły najlepiej jak potrafię”.
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA