Strona główna » Wywiady » Uryga: Czuję się pewnie

Uryga: Czuję się pewnie

Data publikacji: 01-01-2017 12:00



Alan Uryga przez długi okres czasu 2016 roku nie mógł zaliczyć do udanych. Wychowanek Białej Gwiazdy miał spore problemy z przebiciem się do pierwszej jedenastki krakowskiej drużyny. Ta sztuka udała mu się dopiero przy okazji ostatnich spotkań, podczas których grał bardzo pewnie na pozycji stopera. Celem 22-latka na rozpoczynający się rok jest wywalczenie sobie na stałe miejsca w pierwszej ekipie Wisły.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Jak ocenisz ten 2016 rok w Waszym wykonaniu? 

Myślę, że biorąc pod uwagę całokształt, na pewno niezbyt pozytywnie. Na wiosnę nie udało nam się awansować do ósemki, co było dla nas sporym rozczarowaniem. Ta runda również była dla nas bardzo specyficzna. Początek w naszym wykonaniu był tragiczny, oprócz tego zawirowania w klubie nam nie pomagały. Końcówka była dla nas nieco lepsza. Szkoda jednak, że nie zakończyliśmy tego roku pozytywnym akcentem, zdobywając punkty w Chorzowie.
 
Dla Ciebie również był to dziwny rok. Na początku miałeś spore problemy, by wskoczyć do składu, ale gdy już ta sztuka Ci się udała - grałeś bardzo pewnie, czym na pewno przybliżasz się do bardziej regularnych występów w pierwszym składzie.
 
Czuję się środkowym obrońcą i uważam, że to właśnie na tej pozycji daję najwięcej drużynie. W rundzie wiosennej zagrałem tylko jeden mecz w pierwszym składzie za kadencji trenera Wdowczyka i tamto półrocze oceniam bardzo słabo, bo praktycznie podczas jego trwania nic nie zyskałem. Na szczęście udało mi się trochę uratować ten rok podczas końcowych meczów. Ostatnio czułem się pewnie, byłem dobrze przygotowany fizycznie i cieszę się, że mogłem pomóc zespołowi.
 
Jakie są Twoje plany indywidualne i drużynowe na 2017 rok?
 
Na pewno chciałbym regularnie grać. Mówię to przed każdą rundą, tak samo jest i tym razem. Drużynowo natomiast chcielibyśmy awansować do czołowej ósemki i nie wyobrażam sobie, żeby tak wielkiego klubu jak Wisła Kraków mogło tam zabraknąć drugi raz z rzędu.
 
Jak zamierzasz spożytkować przerwę świąteczno-noworoczną?
 
Dostaliśmy rozpiski od trenerów, więc oprócz odpoczynku będę też sporo nad sobą pracował. Przerwa nie jest długa, bo już 9 stycznia wracamy do treningów.
 
Jak oceniasz współpracę z trenerem Sobolewskim, z którym przecież jeszcze nie tak dawno grałeś w jednym zespole?
 
Miałem okazję grać z nim zarówno w jednej drużynie, jak i przeciwko niemu, kiedy występował w Górniku, więc w różnych sytuacjach z trenerem Sobolewskim miałem wcześniej styczność. Współpracę z nim oceniam bardzo pozytywnie. Jak wszyscy dobrze wiemy jest człowiekiem ze sporym charakterem i daje się to odczuć podczas treningów, czy też meczów.
 
Przed Tobą w czerwcu Młodzieżowe Mistrzostwa Europy do lat 21. Wolałbyś grać podczas tej imprezy na pozycji środkowego obrońcy czy jako defensywny pomocnik, gdzie często ustawia Cię trener Dorna?
 
Nie uważam, że jestem pewniakiem do wyjazdu na ten turniej. Może się tak wydawać, bo byłem często przez trenera powoływany na mecze eliminacyjne i towarzyskie. Konkurencja jest jednak spora i będę musiał zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby dostać powołanie. Czuję się stoperem, dostaję sporo rad grając w Wiśle u boku Arka Głowackiego, co mi pomaga i staję się dzięki temu lepszym zawodnikiem. Jeśli jednak trener będzie chciał, bym zagrał na pozycji defensywnego pomocnika to oczywiście postaram się zagrać tam najlepiej jak potrafię.
 
Rozmawiał Sebastian Kaniewski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony