Strona główna » Wywiady » Śliwa: Moja mała zemsta

Śliwa: Moja mała zemsta

Data publikacji: 18-08-2018 14:23



Wiślacka CLJ-ka wygrała pierwszy mecz w tym sezonie po golu Macieja Śliwy. Rywalem Białej Gwiazdy był zespół Elany Toruń, z którym pomocnik miał osobiste porachunki. „To właśnie oni wyeliminowali w barażach Centralnej Ligi Juniorów Juventę Starachowice, w której się wychowałem. Moja bramka to taka mała zemsta” - mówił z przymrużeniem oka bohater spotkania.


Przy dającym prowadzenie uderzeniu, Maciejowi Śliwie dopisało szczęście. „Rykoszet przy golu na pewno pomógł, ale cieszy, że bramka przede wszystkim wpadła. Nieważne jak, ważne że futbolówka wpadła do sieci” - przyznał szczerze podopieczny Pawła Regulskiego, który wykończył dośrodkowanie z lewej strony boiska.
 
Ograniczone pole manewru
 
Nie brakowało Wiślakom trudności w końcówce dzisiejszego spotkania. „Co chwilę graliśmy w dziesiątke. Co rusz kogoś łapał skurcz, a mieliśmy czterech zawodników z rocznika 2000 na ławce, więc mieliśmy ograniczone pole manewru przy zmianach. Na szczęście wygraliśmy.”.Co należy poprawić przed kolejnym meczem? „Piłki w pole karne nie dochodziły do adresatów wystarczająco często , ale zwycięstwo tak czy tak cieszy”
 
Drużyna z Torunia była nowym rywalem dla piłkarzy wiślackiej CLJ-ki. „Nie wiedzieliśmy jak drużyna przeciwna będzie grać. Elana jest beniaminkiem w Centralnej Lidze Juniorów i tak naprawdę awans zrobiła zawodnikami urodzonymi w 1999 roku. Jednak wydaje mi się, że zrealizowaliśmy plan trenera na to spotkanie” - zakończył Maciej Śliwa.
 
Krzysztof Pulak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



do góry strony