Strona główna » Wywiady » Sadlok: Brawa dla całej drużyny!

Sadlok: Brawa dla całej drużyny!

Data publikacji: 14-12-2017 00:15



To był wielki mecz! Wisła Kraków pokonała w derbowym starciu Cracovię 4:1. Lewa strona defensywy Białej Gwiazdy została tradycyjnie obsadzona przez Macieja Sadloka, który nie zszedł poniżej poziomu, do którego nas przyzwyczaił i rozegrał bardzo dobre spotkanie. Po ostatnim gwizdku podzielił się z nami przemyśleniami na jego temat.

fot. Przemek Marczewski fot. Przemek Marczewski

„Nie był to dla nas łatwy moment. Po porażkach przychodzi mecz derbowy na wyjeździe. Trudno jest podnieść się w takim momencie, dlatego brawa dla chłopaków za to, że potrafiliśmy to osiągnąć” - pochwalił całą drużynę 28-latek.

Daliśmy radę

Pojedynek z Cracovią przyszedł w trudnym dla Wiślaków momencie - krakowianie nie mogli bowiem zdobyć kompletu punktów w trzech kolejnych meczach. „Nie mieliśmy zbyt dużo czasu, żeby zmienić naszą grę. Przede wszystkim trzeba było naprawić głowy - to była podstawa. Ciężki trening raczej by tu nie pomógł, tym bardziej, że termin meczu był zbyt bliski. Spełniliśmy nasze przedmeczowe założenia praktycznie całkowicie. Wiadomo, były też krytyczne momenty, ale przetrzymaliśmy je i potem wszystko już przebiegało pod nasze dyktando” - skomentował obrońca.

Biała Gwiazda zaliczyła kapitalną końcówkę pierwszej połowy i tuż przed przerwą wyszła na dwubramkowe prowadzenie. „Nie ma co ukrywać, że po utracie dwóch bramek do szatni nie jest łatwo się podnieść. Na szczęście to my zdobyliśmy te gole i chwała nam za to, bo nie jest łatwo wygrać w derbach 4:1” - mówił Sadlok.

Druga odsłona starcia nie przebiegała płynnie. Sędzia przerwał zawody na kilkanaście minut, a piłkarze na ten czas opuścili murawę. Co w tym czasie robili zawodnicy zwycięskiej ekipy? „Staraliśmy się cały czas być skoncentrowani, nawet w szatni i być ciągle gotowi” -uchylił rąbka tajemnicy wychowanek Pasjonata Dankowice.

Prezent dla trenera

Zwycięstwo 4:1 było najlepszym możliwym podarunkiem dla trenera Sobolewskiego na 41 urodziny. „Myślę, że trener nie mógł sobie tego wszystkiego lepiej wymarzyć, dlatego fajnie, że mogliśmy mu sprawić taką niespodziankę. Nie chcemy jednak zapominać o naszym byłym szkoleniowcu, bo było dziś widać dużo jego pracy. Nie ma go już z nami, ale należą mu się ogromne podziękowania od całej drużyny” - zakończył lewy defensor.


Tomasz Brożek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 



do góry strony