Strona główna » Wywiady » Regulski: Mieliśmy ten mecz pod kontrolą

Regulski: Mieliśmy ten mecz pod kontrolą

Data publikacji: 21-08-2018 13:01



W sobotę w samo południe piłkarze Wisły Kraków rozegrali kolejny mecz w Centralnej Lidze Juniorów. Zawodnicy Pawła Regulskiego zwyciężyli 1:0 po bramce Macieja Śliwy, lecz rezultat mógł być znacznie okazalszy. „Mieliśmy sytuacje i szkoda, że nie udało się ich wykorzystać, szczególnie w połowie. Brakuje nam dokładności w finalizacji akcji. To jest element, który musimy poprawić. Dobrze wychodzi nam prowadzenie gry, przyspieszanie ataku w odpowiednim momencie, jednak w tej końcowej fazie mamy problemy z precyzją” - mówił po meczu opiekun juniorów starszych.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

„Niezłą zmianę w ofensywie dał Damian Korczyk i te akcje lewą flanką wyglądały naprawdę solidnie. Przyznaję się do błędu w kwestii roszad. Pewnych wydarzeń nie jest się w stanie przewidzieć. Wyciągnę z tego lekcję i będę musiał inaczej podchodzić do tego elementu. Ze względu na regulamin rozgrywek musiałem zdjąć Daniela Morysa, który tak naprawdę w bocznych sektorach prezentował się solidnie” - przyznał z bólem.

By było spokojniej

„Elana stanowiła zagrożenie jedynie przy stałych fragmentach, które spowodowane było naszymi błędami. Uważam, że zagraliśmy dobrze, ale na pewno niedosyt jest, bo tych bramek mogło być znacznie więcej. Wtedy gra byłaby znacznie płynniejsza, a przede wszystkim spokojniejsza i chłopcy nabraliby więcej pewności siebie” - przewidywał Paweł Regulski.

Wiślacy walkę na boisku okupili dwoma urazami, które wykluczyły Dawida Szota oraz Konrada Gruszkowskiego z gry. „To nie jest nic groźnego, lecz dość bolesnego. Dawid stłukł kolec biodrowy, zaś Konrad poczuł ból w okolicach powięzi przy mięśniu dwugłowym. Dołączmy do tego zmęczenie wysiłkiem fizycznym i ostatecznie uniemożliwia grę na wysokich obciążeniach.”

Sporo jakości do gry kolektywu Pawła Regulskiego wnieśli piłkarze na co dzień trenujący z pierwszym zespołem. „Grabo rozegrał bardzo dobre zawody, podobnie jak Plewa. U Patryka widać jednak nieco bardziej ten brak rozegranych minut. Środkowy pomocnik musi podejmować ryzyko, być kreatywny i szukać prostopadłych piłek. Jesteśmy umówieni z trenerami, że juniorzy,  którzy trenują z pierwszą drużyną, przychodzą do nas na piątkowe zajęcia, gdzie omawiamy ustawienia i schemat gry. Mam z nimi kontakt, naświetliliśmy im model i charakterystykę zespołu oraz czego od nich wymagamy” - wyjaśniał trener juniorów starszych.

Przemysław Marczewski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



do góry strony