Strona główna » Wywiady » Regulski: Dwa stałe fragmenty zadecydowały

Regulski: Dwa stałe fragmenty zadecydowały

Data publikacji: 12-11-2018 08:34



Młodzi Wiślacy nie ukoronowali Święta Niepodległości zwycięstwem nad lokalnym rywalem. Podopieczni Pawła Regulskiego przegrali 1:2 na stadionie Garbarni Kraków. Co zaważyło o końcowym wyniku i jak podsumowałby jesień w wykonaniu swoich piłkarzy trener ekipy z Centralnej Ligi Juniorów?

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

„Przez większą część spotkania kontrolowaliśmy i prowadziliśmy grę. Piłkarsko oraz indywidualnie zaprezentowaliśmy się bardzo solidnie. Tak naprawdę to dwa stałe fragmenty zadecydowały o wyniku. Moim zdaniem nie powinno się w takiej sytuacji dyktować rzutu karnego. Nie można się jednak tym zasłaniać, bo my też musimy stwarzać sobie akcje i zdobywać gole. Do końca roku pozostały nam jeszcze dwa ważne mecze - trzeba w końcu przerwać naszą czarną serię. Nie wygraliśmy od czterech kolejek, co nie napawa optymizmem, lecz sądzę, iż zmotywuje to nas wszystkich do pracy” - żywił nadzieję opiekun juniorów starszych.

W ostatnich dwóch spotkaniach z Pasami Wiślacy stracili aż 12 goli. Czy w trakcie przygotowań do niedzielnego starcia trener Regulski odnosił się do tamtych wydarzeń i czy nie obawiał się, że koszmar znów stanie się prawdą? „W tym momencie jesteśmy dwiema różnymi drużynami, zatem poprzednie wyniki pozostaną jedynie przykrym wspomnieniem” - mówił.

Czas podsumowań? Jeszcze nadejdzie!

Rok 2018 w Centralnej Lidze Juniorów powoli dobiega końca, a Wiślacy mają przed sobą jeszcze tylko dwa pojedynki. Co można już powiedzieć na temat chłopców z Reymonta? „Na podsumowania przyjdzie jeszcze czas, jednak jesień w naszym wykonaniu to była trochę taka sinusoida. Dobre mecze przeplataliśmy słabszymi. Na przykład przegraliśmy z Lechem Poznań, lecz nasza postawa nie budziła zastrzeżeń, bo rozegraliśmy dobre zawody. Zupełnie inaczej jest w przypadku spotkań z GKS-em Bełchatów czy Ruchem Chorzów, które zupełnie nam nie wyszły. Przede wszystkim brakuje nam jakości w ofensywie. Nie tracimy dużo bramek, ale też nie zdobywamy ich tak wiele, jak pozostałe ekipy z górnej części tabeli” - przyznał gorzko Regulski.

W meczu derbowym szkoleniowiec postawił na wariant z jednym nominalnym napastnikiem Konradem Gruszkowskim, którego wspierał Maciej Śliwa. „Konrad bardzo ciężko pracował w ciągu tygodnia na treningach i to była nagroda za zaangażowanie. Widać było po nim, że może wnieść dużo do gry naszego zespołu. Swoje zrobiły w niedzielę też kartki, za które pauzował Dawid Szot. Ze względu na ograniczenia regulaminowe od pierwszych minut nie grali Dawid Malik czy Daniel Morys” - kontynuował.

Niedawno treningi z pierwszą drużyną rozpoczął Aleksander Buksa, w którym pokładane są ogromne nadzieje. Czy w związku z tym Paweł Regulski zamierza wesprzeć ofensywę utalentowanym nastolatkiem? „Nie tylko Olek, ale i pozostali gracze z rocznika 2003 będą pod moją intensywną obserwacją w trakcie przerwy zimowej, co ustaliłem już zresztą z trenerem Marcinem Plutą” - zaznaczył.

Intensywne spotkanie, mnóstwo pojedynków siłowych i kilka żółtych kartoników - takie zestawienie musiało obfitować w urazy. „Nie wiemy jeszcze, co dokładnie z Damianem Korczykiem, ale na pierwszy rzut oka wyglądało to na dość poważny uraz. Pozostali, mimo ciągłej walki fizycznej w niedzielnym meczu, są w dobrym stanie” - zakończył opiekun Białej Gwiazdy.

Przemysław Marczewski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 



do góry strony