Wywiady
OSTATNIE NEWSY.
Podróżnik, programista i piłkarz
Data publikacji: 04-10-2009 11:43Od zawsze chciał być piłkarzem, ale interesuje się też informatyką. Studiował nawet na Uniwersytecie w Montevideo. Przedstawiamy Wam wywiad z Pablo Alvarezem, pierwszym Urugwajczykiem w barwach Wisły Kraków.
Ten materiał ukazał się w 89. numerze newslettera Wisły Kraków. Aby go zaprenumerować, wystarczy wypełnić formularz
Opowiedz coś o swojej rodzinie.
Moja mama ma na imię Laura, mój ojciec ma na imię Gustavo. Mam też brata. Ma na imię Martin i jest dwa lata młodszy ode mnie.
Czy Twój brat też chciał zostać piłkarzem, jak Ty?
Kiedyś grał w piłkę, jak był mały, ale potem to zarzucił. Nie wystarczy tylko chcieć być piłkarzem. Trzeba mieć jeszcze to „coś”.
Ty to masz?
Myślę, że tak (śmiech). W mojej rodzinie tylko ja gram w piłkę. Od zawsze chciałem zostać piłkarzem, ale kiedy byłem dzieckiem, musiałem też chodzić do szkoły i się uczyć. Zacząłem też studiować informatykę na uniwersytecie ORT w Montevideo. Zaliczyłem pierwszy rok, potem przestałem studiować z powodu wyjazdu do Włoch.
Chciałbyś wrócić na studia?
Teraz raczej nie. Studiowałem tylko rok, a to nie jest za dużo. Może gdybym studiował dłużej, to tak. Ale teraz powrót byłby trudny. Obecnie piłka nożna to moje życie i mój zawód, więc na tym się skupiam.
Marcelo mówił, że w Brazylii mali chłopcy grają w piłkę wszędzie, gdzie się da. W Urugwaju też tak jest?
Tak, myślę, że tak jest w całej Ameryce Południowej. Może w Europie to nie jest takie popularne, ale w Urugwaju jeśli jest gdzieś jakieś wolne miejsce, to się gra. Ja też tak robiłem.
Twoim pierwszym klubem był Nacional. Jak wspominasz czas tam spędzony?
Było mi tam dobrze. Jestem też fanem Nacionalu, więc gra tam to było dla mnie spełnienie marzeń. Grałem też z Nacionalem w Copa Libertadores. To jak Liga Mistrzów w Europie. To było dla mnie wspaniałe doświadczenie.
Zawsze grałeś na pozycji prawego obrońcy?
Tak. Chyba ze dwa razy grałem w drugiej linii. Gram tam, gdzie mnie trener wystawi. Myślę, że pozycja prawego obrońcy jest dla mnie odpowiednia.
Dobrze się czułeś w Nacionalu, skąd więc wziął się pomysł, aby przenieść się do Europy?
Marzeniem każdego piłkarza jest gra w Europie. Przedstawiciele Regginy przyjechali, żeby mnie zobaczyć. Chcieli mnie kupić, więc kupili i wyjechałem.
Czy da się porównać sposób gry w piłkę w Urugwaju i Europie?
W Urugwaju jest niższy poziom, chociaż jest wielu dobrych piłkarzy. Ale nie każdy może grać w Europie. Jeśli chodzi o Polskę, to Wisła prezentuje wysoki poziom, ale piłka nożna w tych krajach jest na tyle różna, że nie można tego tak do końca ocenić.
Ciężko było przenieść się z Urugwaju do Włoch?
Nie było to takie trudne. Oczywiście zostawia się przyjaciół, rodzinę, ale kiedy poznajesz kraj, miasto, to nie jest tak źle.
Jak ocenisz swój pobyt we Włoszech? W Regginie nie grałeś zbyt wiele. Który mecz zapadł Ci najbardziej w pamięć?
Nie grałem dużo, ale mogłem zagrać przeciwko silnym drużynom, więc to dla mnie cenne doświadczenie. Najbardziej zapadł mi mecz przeciwko Milanowi. Graliśmy u siebie, przegraliśmy 0:1. Trener polecił mi, żebym pilnował tylko Kakę. Myślę, że spisałem się dobrze w tym meczu.
Wisła to dobry wybór?
Tak. Cieszę się, że gram tutaj, że ciągle wygrywamy. Mam nadzieję, że będziemy to kontynuować.
Liczysz na to, że dzięki grze w Wiśle powrócisz do reprezentacji Urugwaju?
Byłoby to wspaniałe. Wiem jednak, że muszę skupić się na grze w klubie. Wtedy może powołanie przyjdzie. Oczywiście, że moim marzeniem jest zagrać znowu w reprezentacji, ale nie myślę o tym teraz. Skupiam się na teraźniejszości i chcę dobrze grać w Wiśle.
Masz jakiś kontakt z selekcjonerem reprezentacji?
Teraz nie, bo szkoleniowiec się zmienił. Ale kiedy byłem w Regginie, miałem kontakt z ówczesnym trenerem.
Jakiemu klubowi piłkarskiemu kibicujesz?
Moim ulubionym klubem jest Nacional. Nie mam ulubionych piłkarzy, ale lubię zawodników, którzy grają na mojej pozycji – jak Maicon, Dani Alves.
Jesteś już w Polsce dwa miesiące. Znasz już trochę język polski?
Znam tylko parę słów, np. dzień dobry, cześć. Kiedy z kimś chcę porozmawiać, mówię po angielsku. Trener też mówi po angielsku, więc komunikacja nie sprawa żadnych trudności. Znam jeszcze włoski i hiszpański, bo w Urugwaju się mówi po hiszpańsku.
Z kim z drużyny trzymasz się najbardziej?
Mogę powiedzieć, że przyjaźnię się z Mauro.
Czy Twoja rodzina odwiedziła Cię już w Polsce?
Nie. Na pewno to zrobią, ale nie wiem kiedy. Rodzice pracują, więc muszą wziąć wolne, żeby tu przyjechać. Ale nie jestem sam, jest ze mną w Krakowie moja dziewczyna, Veronica. Jest z Urugwaju, znamy się już 6 lat. To wspaniała osoba. Myślę, że to ważne, żeby mieć koło siebie przyjaciół, kolegów, żeby nie być tu samemu.
Co lubisz robić w wolnym czasie? Masz jakieś hobby?
Lubię oglądać telewizję i serfować po Internecie. Nie mam żadnego hobby, ale lubię podróżować, poznawać nowe miejsca. Jeszcze nie miałem okazji, żeby zwiedzić inne miejsca w Polsce. Tylko wtedy, kiedy jedziemy na mecz do innego miasta, mogę coś zobaczyć. Ostatnio byliśmy na przykład w Gdyni.
Zwiedziłeś już Kraków?
Kiedy mam wolny czas, staram się to robić. Nie widziałem jeszcze całego miasta, ale znam już Rynek Główny. Lubię też chodzić na spacery.
Ania M.
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA