Strona główna » Wywiady » „Nie można im odmówić ani grama zaangażowania”

„Nie można im odmówić ani grama zaangażowania”

Data publikacji: 12-07-2009 10:37



Przez całe zgrupowanie w Grosspetersdorf Filip Pięta miał ręce pełne roboty. Dwa razy dziennie pracował z Łukaszem Gargułą i Rafałem Boguskim. Teraz opowiada o współpracy z tymi zawodnikami Białej Gwiazdy.

Fot. Maks Michalczak Fot. Maks Michalczak

Ten materiał ukazał się w 85. numerze newslettera Wisły Kraków.

Jak się pracuje z Rafałem i Łukaszem w trakcie ich rehabilitacji?

Bardzo dobrze, wszystko jest w porządku. Pracujemy sobie dwa razy dziennie. Rafał od trzech dni zaczął truchtać, mam nadzieję, że to będzie szło w dobrym kierunku – przynajmniej tak to na razie wygląda.

Z boku wygląda na to, że po ćwiczeniach z piłką Łukasz Garguła nabrał optymizmu w swojej pracy. Brakuje go natomiast Rafałowi Boguskiemu. Rzeczywiście tak jest?
To są zupełnie dwie różne kontuzje i dwa różne etapy rehabilitacji. Łukasz jest faktycznie na etapie wprowadzania elementów piłkarskich do rehabilitacji. Zaczął zabawy z piłką, trochę więcej biega. To jest 17 tydzień rehabilitacji. Myślę, że to napawa optymizmem samego zawodnika, kiedy może w trakcie rehabilitacji wykonywać jakieś elementy związane ze swoim zawodem, czyli z piłką. Coraz więcej tych ćwiczeń z piłką jest, ale myślę, że trzeba będzie poczekać jeszcze kilka dobrych tygodni, żeby Łukasz wszedł w normalny piłkarski trening.

A Rafał? Czy można mówić o pewnym przygnębieniu?
Rafał był na obozie, gdzie wszyscy jego koledzy mogli coś robić z piłką, a on nie. Sam ten fakt jest przygnębiający dla niego. Przyjdzie jednak i dla niego taki moment, że do jego rehabilitacji włączone zostaną elementy treningu piłkarskiego. On musi na ten etap spokojnie poczekać.

To, że Łukasz ćwiczy już z piłką będzie miało jakiekolwiek przełożenie na to, że to on wcześniej wróci do gry?
Nie. Tak jak wspomniałem – to są dwie różne kontuzje. Myślę, że bliższym powrotu na boisko jest mimo wszystko Rafał.

Obaj piłkarze mówią o momentach znużenia żmudną rehabilitacją. Jakie sztuczki stosujesz, żeby temu zapobiec?
Może nie są to sztuczki. Trzeba po prostu wprowadzać różnorodne ćwiczenia, różnorodne elementy rehabilitacji. To nie może za każdym razem wyglądać tak samo, aczkolwiek pewnych schematów musimy się trzymać. Nie można, mimo znużenia, czy zmęczenia zawodnika, odpuścić na przykład pewnych elementów stabilizacji stawowych. Taki to jest okres w życiu zawodnika, że po odniesieniu kontuzji musi przejść ten ciężki etap rehabilitacji.

Czy można powiedzieć, że któryś z nich bardziej angażuje się w rehabilitację?

Obaj są profesjonalistami, żadnemu z nich nie można odmówić ani grama zaangażowania. Obaj są bardzo zmotywowani do tego, żeby wrócić do zdrowia. W ogóle praca ze sportowcami jest bardzo przyjemna, ponieważ oni wszyscy chcą jak najszybciej wrócić o treningu. Ich trzeba wręcz w pewnych momentach hamować, tak jak Łukasza, u którego, wydawałoby się, wszystko jest fajnie. Moją rolą jest w pewnym momencie go hamować, żeby nie wszedł do treningu za szybko, albo za mocno. Trzeba mieć taki bat nad tym wszystkim.

Zdarzają się więc małe kłótnie z Łukaszem na ten temat?
Kłótnie oczywiście zdarzają się w trakcie rehabilitacji, chociażby ze względu na to, że przebywamy ze sobą praktycznie cały dzień od kilku miesięcy. Różne sytuacje się więc zdarzają – także kłótnie i sprzeczki. To nie są jednak poważne kłótnie – po prostu czasem jedna strona nie wytrzymuje i dochodzi do małego spięcia.

Piłkarze mówią o monotonii, ty wspominasz o sprzeczkach. Jaka jest więc tajemnica twojego sukcesu? Po rehabilitacji wszyscy mówią o tobie w samych superlatywach.
Wszystko to jest wkalkulowane w naszą wspólną pracę. Tak było i tak będzie – zawsze w pewnych chwilach pojawiać się będzie napięcie, bo ono jest wkalkulowane w rehabilitację i napięcie, jakie uraz wywołał w psychice zawodnika. Jakoś się pogodziłem z tym, że tak jest, zawodnicy chyba też. Wieczorem zawsze możemy usiąść przy kawie, zaplanować następny dzień i wyłączyć się z sytuacji, która miała miejsce wcześniej.

M. Górski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



do góry strony