Wywiady
OSTATNIE NEWSY.
Mucharski: Cały czas jestem sercem z Wisłą
Data publikacji: 15-06-2011 10:32Mariusz Mucharski w latach 90. był zawodnikiem Białej Gwiazdy. Po 14 latach wrócił do Krakowa jako trener bramkarzy pierwszej drużyny. Czy zostanie z zespołem na dłużej?
Był pan zaskoczony propozycją pracy w Wiśle?
Tak, bardzo. To dla mnie wielka nobilitacja, że mogę tu być z trenerem Maaskantem, z Kaziem Moskalem, z trenerem Bahrem, no i z takimi zawodnikami, z mistrzami Polski.
W jaki sposób znalazł się pan znowu w drużynie?
Mimo że odszedłem z tej drużyny 14 lat temu, mam ciągle kontakt z wieloma ludźmi, mam tutaj znajomych przyjaciół. Spotykamy się raz na jakiś czas. Mam kontakt z panem Kapką, Kazimierzem Kmiecikiem, Darkiem Marcem, Jackiem Matyją. To są naprawdę bardzo bliscy mi ludzie. Jest mi miło, że po takim czasie mogłem wrócić do Wisły.
Wahał się pan przy podejmowaniu decyzji o podjęciu pracy?
Nie. Ja i moja rodzina bardzo się ucieszyliśmy z tej propozycji.
Jest pan w sztabie pierwszej drużyny na okresie próbnym, tak?
Można tak powiedzieć. Decyzja o tym, czy zostanę, zapadnie po zgrupowaniu w Zakopanem. Naprawdę chciałbym zostać. To dla mnie wielkie wyróżnienie, zwłaszcza, że ja dopiero zaczynam w tym fachu, jeśli chodzi o drużynę seniorską. Dwa lata byłem w Termalice Bruk Bet Nieciecza, z ówczesnym trenerem Marcinem Jałochą. Co roku awansował do wyższej klasy rozgrywkowej, ja z nim zrobiłem dwa ostatnie awanse.
Jak pan oceni bramkarzy Wisły po dotychczasowych treningach?
Do tej pory miałem trzy treningi z nimi, więc to niewiele. Ale co się rzuca w oczy, to przede wszystkim zaangażowanie bramkarzy i ich profesjonalizm. Widać to u Sergeia – wszystko robi na maksa. Tak samo jest u Milana i Filipa.
Jest może taki trener, na którym się pan wzoruje w swojej pracy?
Nie. Mam swoje przemyślenia, obserwacje i próbuję sam wszystko stworzyć. Kiedy jest liga, patrzę czy dany bramkarz robi jakiś błąd, czy ma z czymś problemy. Uważam, że jest tydzień na to, że można to poprawić.
Kibicuje pan Białej Gwieździe?
Tak. Cały czas jestem sercem z Wisłą. Zawsze kiedy Wisła jest w Kielcach, odwiedzam drużynę, widzę się z moim przyjacielem Zbyszkiem Woźniakiem, z Jarkiem Krzoską. Można powiedzieć, że ja i moja rodzina jesteśmy jedynymi kibicami Wisły na stadionie Korony.
Ale jest pan wychowankiem Korony Kielce?
Tak. Może to dziwne, no ale tak jest. Jest oczywiście sentyment do Korony, ale w Wiśle mam więcej znajomych, przyjaciół. W Koronie praktycznie wszystko się zmieniło. Na tym stadionie, gdzie ja grałem, teraz gra tylko Młoda Ekstraklasa.
Który bramkarz w polskiej lidze jest według pana najlepszy?
Bardzo podoba mi się Sergei, a także bramkarz ze Śląska - Marian Kelemen. W ostatnim czasie spory postęp zrobił bramkarz Cracovii, Wojciech Kaczmarek. Naprawdę miał udaną rundę. Rozczarował mnie trochę Zbigniew Małkowski z Korony. Pierwszą rundę miał naprawdę fantastyczną. W drugiej niestety było gorzej.
Kto według pana jest najlepszym bramkarzem na świecie?
Szczerze to nie wiem. Piłka nożna jest grą błędów – raz błąd zrobi jeden, raz drugi. Ciężko jednoznacznie to określić.
Ogląda pan mecze zagranicznych lig?
Tak, oglądam ligę angielską. Podoba mi się, jak bramkarze grają tam nogami, ich walka w powietrzu.
Co może pan powiedzieć o dotychczasowej współpracy z trenerem Maaskantem?
Jako fachowiec wszyscy wiemy jaki jest. Zdobył mistrzostwo. Jako człowiek jest super. W stosunku do ludzi jest otwarty, bardzo w porządku. Problemem jest mój język angielski, ale tutaj mam do pomocy Jarka Krzoskę czy Kazia Moskala.
Myślał pan kiedyś, że wróci do Wisły jako trener?
Szczerze powiedziawszy to nie, bo tak naprawdę przypadkowo się zająłem tą specjalizacją po namowie jednego z trenerów. Mówił: „Mariusz, kształć się”. Ja stopniowo wspinałem się w tej hierarchii trenerskiej, przechodzę kolejne szkolenia. Wcześniej o tym nie myślałem. Ciągle się jeszcze uczę. Jakieś malutkie sukcesy mam, bo z klubem z Niecieczy awansowałem najpierw do drugiej, a potem do pierwszej ligi.
AM
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA