Strona główna » Wywiady » Moskal: Piłka ma nam sprawiać przyjemność

Moskal: Piłka ma nam sprawiać przyjemność

Data publikacji: 11-03-2015 15:32



Od wczoraj nowym szkoleniowcem Białej Gwiazdy jest Kazimierz Moskal, który udzielił nam pierwszego wywiadu. Zapraszamy do lektury.

Fot. Adam Koprowski Fot. Adam Koprowski

Panie trenerze, można powiedzieć: wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej?
Zdecydowanie można tak powiedzieć. Nigdy nie ukrywałem, że Wisła jest dla mnie wyjątkowym klubem. Moim marzeniem zawsze była gra, a później praca w Wiśle. Cieszę się, że po trzech latach znowu tu jestem.

Dużo się zmieniło w ciągu tych trzech lat?

Na pewno sporo. Jeśli popatrzymy na skład pierwszej drużyny, która była trzy lata temu, to pozostało tylko kilku zawodników: „Guła”, „Boguś”, Michał Czekaj. Znam też Alana Urygę, którego prowadziłem w juniorach. Największą zmianą jest przede wszystkim ośrodek treningowy.

Jakie wrażenia robi baza w Myślenicach?

To fantastyczna sprawa, że możemy tutaj trenować. Mamy do dyspozycji dwie płyty w odległości kilku kroków od szatni. Trudno sobie wymarzyć coś lepszego. Oczywiście, zawsze może być tych boisk pięć, a nie dwa, ale panujący tutaj standard świadczy zdecydowanie na korzyść warunków pracy.

Jak Pan trener ocenia potencjał kadry pierwszego zespołu?

Muszę tych zawodników bliżej poznać, zobaczyć, jak się zachowują i jaki mają potencjał. Nigdy nie mówiłem, że Wisła ma teraz słaby skład. Wydaje mi się, że potencjał w tej drużynie jest i stać ją na to, żeby grać przynajmniej tak, jak jesienią. Nie chcę teraz indywidualnie oceniać poszczególnych piłkarzy, bo jestem tutaj za krótko.

Jaki styl będzie prezentowała Wisła Kazimierza Moskala?
Moja filozofia gry niewiele się zmieniła od kilku lat. Uważam, że piłka ma sprawiać przyjemność nie tylko zawodnikom i trenerom, ale przede wszystkim kibicom, aby z przyjemnością przychodzili na stadion i oglądali widowiskowe mecze. Chcemy grać ofensywnie, kreować grę i stwarzać sobie sytuacje, bo to jest widowiskowe. Ludzie dla takich spotkań chcą zasiadać na trybunach.

Planuje Pan zmiany w ustawieniu zespołu?

W tej chwili uczę się zawodników, przyglądam się im. Pomysły w głowie mam, natomiast trzeba się dobrze zastanowić nad tym, czy jest to odpowiedni moment na to, aby robić poważniejsze zmiany, wprowadzać nowe ustawienie czy zmieniać rozegranie stałych fragmentów - bo na ten temat również dyskutowaliśmy. To jest trudny moment dla klubu i drużyny. Nie można powiedzieć, że wszystko było źle i odwracać to teraz do góry nogami, bo jestem przekonany, że to nie da takiego efektu, jakiego byśmy chcieli. Musimy stopniowo diagnozować i wprowadzać zmiany.

Przed drużyną dwa bardzo ważne mecze - z Legią Warszawa i Cracovią - a czasu za wiele nie ma. Ma Pan pomysł, jak przygotować zespół do tych spotkań?

Tak jak powiedziałem. Jest to trudny moment, gdy zespół nie spełnia pokładanych oczekiwań i nadziei, a efektem po czterech spotkaniach jest duże rozczarowanie. Trudno mówić o dobrym momencie, gdy przejmuje się zespół. Czy lepiej, że to przed Legią - mistrzem Polski i liderem ligi - czy może lepiej byłoby, gdybyśmy grali z jakimś słabszym przeciwnikiem, to wszystko i tak zależy od osiągniętego tam wyniku. Przed meczem w Warszawie nie trzeba nikogo specjalnie mobilizować, bo wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, że Legia ma silny zespół i jest głównym kandydatem do mistrzostwa. Jedziemy do nich, będąc przygotowanym na walkę, i na to, że Legia postawi nam ciężkie warunki.

11 grudnia 2011 roku - kojarzy Pan trener tę datę?

Oczywiście. Mecz Wisła-Twente. Takie rzeczy się zdarzają. Piłka dlatego jest piękna, bo jest nieprzewidywalna. Nigdy nie możemy wskazać stuprocentowego faworyta. Wszystko weryfikuje boisko i dyspozycja dnia, które pokazują, kto zasłużył, żeby sięgnąć po zwycięstwo.

A. Koprowski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



do góry strony