Strona główna » Wywiady » Mitrović: Pokazaliśmy charakter, ale zabrakło nam skuteczności

Mitrović: Pokazaliśmy charakter, ale zabrakło nam skuteczności

Data publikacji: 05-03-2018 21:05



Wisła uległa na wyjeździe Jagiellonii Białystok 0:2. Bramkę w dzisiejszym spotkaniu zdobył Mitrović, ale nie był to Wiślak Nikola, tylko piłkarz Jagi, Nemanja. „Gdybyśmy na początku coś strzelili, ten mecz potoczyłby się pod nasze dyktando” - przyznał tuż po spotkaniu serbski pomocnik Białej Gwiazdy. 

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Oba zespoły stworzyły sobie kilka naprawdę niezłych sytuacji, lecz tylko białostoczanie znaleźli patent na Juliána Cuestę. „Mecz był bardzo ciężki, graliśmy z naprawdę doskonałym przeciwnikiem i popełniliśmy zbyt dużo błędów przy straconych golach. Myślę jednak, że zwłaszcza w pierwszej połowie pokazaliśmy się z naprawdę niezłej strony i z taką grą, jak w pierwszych czterdziestu pięciu minutach możemy mierzyć się ze wszystkimi drużynami w lidze” - przeanalizował spotkanie 31-latek. 

Poziom jest, trzeba goli
 
„Gdybyśmy tylko byli skuteczniejsi, wynik po pierwszej połowie byłby zupełnie inny. Ale taki jest futbol, czasem nic nie chce wpaść i tak było z nami i naszymi kilkoma naprawdę dogodnymi sytuacjami. Musimy ciągle się rozwijać. Jesteśmy naprawdę dobrą ekipą i musimy to udowodnić w kolejnych grach” - dodał.
 
Biała Gwiazda szybko musiała dokonać kilku poważnych roszad. W 9. minucie kontuzji doznał bowiem Marcin Wasilewski, a jego zastąpienie automatycznie połączyło się ze zmianami na różnych pozycjach. „Kontuzja Wasyla nieco zmieniła nam szyki taktyczne, ale i bez niej musieliśmy sporo zmieniać. Nie było dziś Maćka Sadloka, nie było Kuby Bartkowskiego i znowu graliśmy w innym ustawieniu personalnym. Gdy do tego traci się jeszcze takiego wojownika jak Wasyl, może być trudno. Faktycznie tuz po roszadach na pozycjach musieliśmy przystosować się do nowych wariantów, ale po chwili każdy wiedział, jak ma grać. Wydaje mi się, że naprawdę pokazaliśmy jakość i charakter, ale to Jagiellonia wygrała, bo wykorzystała nasze błędy” - uważał Serb.
 
Przez kontuzję Wasyla już w 9. minucie na murawie pojawił się Petar Brlek, z którym „Mitro” zagrał po raz pierwszy. „Petar to wspaniały zawodnik i wierzę, że szybko przystosuje się do tego systemu, a nasza współpraca będzie się rozwijała” - przyznała wiślacka „16”.

Wisła jak Jaga
 
Czy zwycięzca dzisiejszego spotkania jest - zdaniem pomocnika - kandydatem do mistrzostwa Polski? „Tak naprawdę nie ma wielkiej różnicy między nami i Jagiellonią. Wiem, że wygrali ten mecz 2:0, ale gdybyśmy strzelili na początku to spotkanie mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej. Nie przyjechaliśmy się tu bronić, stwarzaliśmy sobie przecież okazje. Na pewno Jagiellonia to bardzo dobry zespół, posiada piłkarzy o olbrzymiej jakości i nie dziwię się, że obecnie to ona jest liderem Ekstraklasy” - przyznał dwukrotny mistrz Izraela. 
 
„Czeka nas długa podróż - Polska jest długa i szeroka i tego nie zmienimy. Będziemy mieli okazję, żeby przemyśleć naszą grę i zacząć skupiać się na piątkowym spotkaniu. A jest ono bardzo ważne ze względu na nasz terminarz. Musimy je wygrać i wycisnąć maksa ze wszystkich czterech spotkań rundy zasadniczej” - stwierdził na koniec Serb.
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony