Strona główna » Wywiady » Mateusz Kowalski nabiera doświadczenia

Mateusz Kowalski nabiera doświadczenia

Data publikacji: 22-10-2009 10:15



Od początku 2009 roku Mateusz Kowalski wypożyczony jest do Piasta Gliwice. W brawach Białej Gwiazdy rozegrał tylko jeden mecz w Ekstraklasie, za to w Gliwicach ma na swoim koncie już dziewiętnaście takich występów.

Fot. Grzegorz Czop Fot. Grzegorz Czop

Dzięki wypożyczeniu do Piasta masz na swoim koncie już dwadzieścia występów w Ekstraklasie. Uważasz, że możesz w związku z tym mówić o sobie, że jesteś chociaż trochę doświadczonym zawodnikiem?
Wydaje mi się, że żeby powiedzieć o sobie „doświadczony zawodnik” na pewno tych meczów trzeba mieć więcej na swoim koncie. Dwadzieścia meczów to jednak liczba, która już coś mówi, która pokazuje, że trochę się już poznało tą piłkę ligową.

Będąc w Krakowie często powtarzałeś, że do dalszego rozwoju potrzebujesz wypożyczenia. Twoje słowa chyba się sprawdziły?
Będąc w Wiśle rzeczywiście często mówiłem, że dla mnie dobre byłoby odejście do innego klubu i to mi się udało. Granie w Piaście na pewno dużo mi pomaga. Rywalizowanie co tydzień z drużynami z Ekstraklasy jest dla mnie sporym plusem, bo mogę nabierać doświadczenia. Odejście do Piasta było więc bardzo dobrą decyzją.

Piast to idealne rozwiązanie dla Ciebie?
Na ten moment to dla mnie na pewno idealne rozwiązanie. Cały czas mam szansę grać, a o to mi chodziło.

W Piaście regularnie grasz w pierwszym składzie. Czujesz się pewniakiem w tej drużynie?
Nie. Nikt nie czuje się u nas pewniakiem. Co prawda w tej rundzie gram co mecz, ale rywalizacja w zespole jest spora i nie ma tak, że ktoś jest pewniakiem. Ja w każdym razie o sobie na pewno tak nie mogę powiedzieć.

Kiedy tydzień temu zremisowaliście z Legią, pomyślałeś, że właśnie pomogłeś Wiśle w walce o mistrzostwo Polski?
Przed meczem w ogóle o tym nie myślałem, ale po spotkaniu uśmiechnąłem się, że trochę wspomogłem Wisłę w jej walce o mistrzostwo. Cały czas obserwuję grę Wisły, jej wyniki. Gdy Wisła wygrywa, też się z tego cieszę.

Dwa razy zostałeś powołany do reprezentacji U-23. Spodziewałeś się tych powołań?
W momencie, gdy powstawała ta kadra, myślałem, że jest szansa na powołanie do niej, bo jestem w akurat takim wieku. Te dwa występy, które zaliczyłem w reprezentacji to na pewno pozytywny aspekt ostatnich miesięcy.

Te dwa mecze dodały ci sporo doświadczenia?

To dla mnie nowe doświadczenie, bo nie byłem wcześniej powoływany do juniorskich reprezentacji Polski. To dla mnie spore doświadczenie – mecz z Portugalią na pewno sporo mi pomógł.

W sobotę Piast zagra z Wisłą, ale ty na mocy zapisu w umowie wypożyczenia w tym meczu nie wystąpisz. Żałujesz?
Ostatnio rozmawialiśmy już w Gliwicach o tym, że w sobotnim meczu raczej nie zagram. Ja już się pogodziłem z tym wcześniej, bo przecież w poprzednim sezonie była podobna sytuacja i też nie wystąpiłem przeciwko Wiśle. Byłem więc na to gotowy.

Twoje wypożyczenie do Piasta niedługo się kończy. Myślisz już o tym, co dalej?

Na razie nie wybiegam jeszcze myślami do grudnia i nie zastanawiam się, co wtedy będzie. Mogę wrócić do Wisły, mogę iść gdzie indziej, mogę zostać w Piaście. Jest więc sporo opcji. Na razie jednak skupiam się nad tym, żeby do grudnia regularnie grać.

Te dwadzieścia rozegranych meczów to już wystarczająco duże doświadczenie, żeby podjąć w Wiśle walkę o miejsce w pierwszym składzie?
Kilka rozegranych meczów mam na swoim koncie i na pewno trzeba na mnie inaczej patrzeć. Chciałbym dostać szansę w Wiśle i wykorzystać ją jak choćby Patryk Małecki, który rozegrał kilka meczów w Zagłębiu Sosnowiec, a teraz jest podstawowym zawodnikiem Wisły. Chciałbym też dostać szansę w Wiśle.

M. Górski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 



do góry strony