Strona główna » Wywiady » Łaciak: Spełnienie moich marzeń

Łaciak: Spełnienie moich marzeń

Data publikacji: 26-01-2010 08:01



Artur Łaciak od początku tego roku zajmuje się trenowaniem bramkarzy pierwszej drużyny. „Jednym z moich większych marzeń było pracować kiedyś z pierwszym zespołem Wisły” - mówi, a na jego twarzy pojawia się uśmiech. „Kto mnie zna, wie o czym mówię” – dodaje.

Fot. Maks Michalczak Fot. Maks Michalczak

Ten materiał ukazał się w 97. numerze Newslettera Wisły Kraków. Aby otrzymywać newsletter, wystarczy wypełnić formularz.

Podobno bramkarzem został trener przez przypadek. Zgadza się?

Teoretycznie tak. Zaczynając moją przygodę z piłką w Hutniku byłem napastnikiem. Strzeliłem kilka bramek, ale gdy przyszło do jednego z meczów, okazało się, że nie ma bramkarza. Stwierdziłem, że mogę bronić i później zostałem przez trenerów oddelegowany do treningów bramkarskich z trenerem Markiem Holocherem. Tak to się zaczęło i tak już zostało.

A trenerem bramkarzy? Też był w tym przypadek?
W tym było dużo mniej przypadku. Co prawda, gdy jeszcze kopałem piłkę, uważałem, że trenerem nie zostanę. Zdarzyło się jednak tak, że jeden z działaczy klubu, w którym wtedy grałem, zaczął mi wmawiać, że się do tego nadaję, mam do tego predyspozycje i powinienem tego spróbować. Debiut trenerski zaliczyłem w trzeciej lidze, gdy poprowadziłem zespół Proszowianki. Potem ta praca zaczęła mi się podobać. Podczas pobytu w jednym z zachodnich klubów zobaczyłem jak wygląda praca z bramkarzami i stwierdziłem, że mogę się w to pobawić. Tak to się zaczęło.

Doświadczenia z gry na bramce pomagają teraz w pracy trenera bramkarzy?
Myślę, że tak. Przede wszystkim w rozmowach prywatnych z bramkarzami, a staram się z nimi dużo rozmawiać i wiedzieć o nich w miarę możliwości wszystko, widzę, że jest dużo wspólnego, jeśli chodzi o stronę mentalną gry bramkarza. Staram się przekazywać informacje jak nie popełniać błędów, które ja kiedyś popełniałem. Jaki to będzie miało skutek, zobaczymy. Na razie bramkarze, z którymi pracowałem, byli zadowoleni ze współpracy ze mną, podobnie jak trenerzy. Zobaczymy, jak to będzie dalej. Mam nadzieję, że z pracy z pierwszą drużyną Wisły będę miał jeszcze większą radość.

Niektórzy mówią, że bramkarz uprawa inną dyscyplinę sportu niż zawodnicy z pola. Zgodzi się trener z tym?

Zgadzam się z tym po części. Przygotowanie bramkarza powinno znacznie się różnić od tego, jakie proponuje się zawodnikom z pola. Biorąc pod uwagę zachowanie bramkarza w trakcie meczu, obserwując ile on biega, w jakim przedziale, jakie odcinki, trzeba to potem przełożyć na okres przygotowawczy. U bramkarza wytrzymałość na przykład nie jest tak ważna jak u piłkarza z pola, a przygotowanie siłowe odgrywa większą rolę. Jeśli chodzi natomiast o grę brakarza, to widzimy, że często musi on grać poza szesnastką. Musi więc grać dobrze nogami, musi umieć podpowiedzieć kolegom, więc z taktyką też musi być bardzo dobrze obeznany. Musi to rozumieć, żeby dobrze podpowiadać.

Zaczął trener mówić o przygotowaniu bramkarzy. Skąd trener czerpie pomysły na kolejne ćwiczenia z bramkarzami?
Staram się czerpać pomysły z różnych źródeł. Mamy epokę internetu, więc korzystam z materiałów, które mogę tam znaleźć. Poza tym sprowadzam sobie też materiały z zagranicy różnymi źródłami. Materiały materiałami, ale potem dość sporo czas spędzam nad tym, żeby te ćwiczenia dopasować do tego, co chcę osiągnąć w danym treningu. Nie jest tak, że biorę ćwiczenie i potem surowo wymagam jego wykonania, lecz tak, że każde ćwiczenie ma jakieś przeznaczenie. Ćwiczenia, które gdzieś zobaczę staram się modyfikować pod kątem okresu, w którym bramkarz się znajduje. Jeśli pracujemy nad siłą, to ten trening musi być inny niż dynamika. Staram się, żeby ćwiczenia, które proponuję bramkarzom, nie powtarzały się i odpowiadały aktualnemu momentowi przygotowań bramkarzy.

Praca jako trener bramkarzy w pierwszej drużynie Wisły to wyzwanie, spełnienie marzeń, czy może przyjemność.

Wszystko po trochu. Na pewno było to jednym z moich większych marzeń pracować kiedyś z pierwszym zespołem Wisły. Kto mnie zna, wie, o czym mówię. Na pewno też jest to dla mnie kolejne wyzwanie i ogromna przyjemność. Praca z bramkarzami, w ogóle praca w klubie, sprawia mi ogromną przyjemność. Niestety, musi na tej pracy trochę ucierpieć moja rodzina.

Jacy są bramkarze Wisły?

Mariusz Pawełek ma na pewno niesamowite możliwości. Widać u niego bardzo dobre przygotowanie. Filip Kurto to młody, perspektywiczny bramkarz. On ma jeszcze czas, ale za rok, dwa powinien zacząć rywalizować z najlepszym bramkarzem w Wiśle. Łukasz Jarosiński to taki młody, nieposkromiony. Ma ogromny temperament i uważam, że jest to też materiał na dobrego bramkarza w przyszłości.

Mariusz Pawełek to jeden z tych zawodników, którzy wśród kibiców budzą największe kontrowersje. Co na jego temat chciałby trener więc powiedzieć kibicom?
Jeśli mówimy o kibicach Wisły, to kibic Wisły powinien wspierać zawodnika swojej drużyny bez względu na to, jak on gra, jak gra drużyna. Ja na pewno chciałbym, żeby dla Mariusza ta runda była udana, żeby zaczął jakiś nowy rozdział. Chciałbym też, żeby kibice wspierali go cały czas, bo dla niego niewątpliwie jest to bardzo istotne. On musi czuć nie tylko wsparcie jednego, czy drugiego trenera, albo drużyny, ale także osób, które utożsamiają się z Wisłą jako kibice.

M. Górski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



do góry strony