Strona główna » Wywiady » Kujawa: Nie mogę się doczekać powrotu na boisko!

Kujawa: Nie mogę się doczekać powrotu na boisko!

Data publikacji: 21-08-2016 09:55



„Bardzo stęskniłem się za boiskiem, mam już ogromny głód piłki. Od września mam podobno wrócić do normalnych treningów. Zrobię wszystko, by po wejściu w optymalny rytm, powalczyć o miejsce w składzie” - zapowiada Krystian Kujawa. 20-letni obrońca, za sprawą kontuzji doznanej w okresie przygotowawczym, w tym sezonie nie miał jeszcze okazji wystąpić w wiślackich barwach w Lotto Ekstraklasie.

Fot. Dosia Szopa Fot. Dosia Szopa

Cofając się w czasie przypomnijmy, od czego się wszystko zaczęło - co wyłączyło Cię z gry na dłuższy czas?

Mecz sparingowy z Karviną. Wtedy poczułem, że mam mocno stłuczoną łydkę w okolicach tylnych wiązadeł. Nie do końca to wyleczyłem. Chciałem wejść za szybko w trening i myślę, że ta noga była trochę osłabiona. W trakcie rozgrzewki skoczyłem, kolano mi uciekło i stąd ta kontuzja.
 
Ból był wielki czy bardziej po prostu uniemożliwiło to normalne treningi?
 
Nie był to jakiś większy ból, odbyłem nawet zajęcia do końca. Był to raczej pewien dyskomfort. Myślałem, że to rozbiegam i wszystko będzie w porządku. Dopiero po treningu, gdy mięśnie już zastygły, poczułem duże kłucie.
 
Później przyszedł żmudny czas rehabilitacji. Ostatnie tygodnie były dla Ciebie intensywne. Na czym w tym przypadku polegała ta praca?
 
Rehabilitacja polegała na tym, żeby wzmocnić ten mięsień czworogłowy i rozciągnąć wiązadła. Żeby noga mi jakby nie zastygła, a mięśnie nie zanikły.
 
To była praca czysto fizyczna? Widziałem, że korzystałeś również z „urządzeń”, do których byłeś podłączony.
 
Tak, w ramach rehabilitacji miałem treningi stymulacji mięśniowej. Była to jednak praca na wszystkie partie mięśni głębokich. Pojawiła się taka możliwość, więc spróbowałem i odbyłem kilka treningów.
 
Jesteś już stęskniony za boiskiem?
 
Bardzo, nie mogę się doczekać! Mam już taki głód piłki… Od września mam podobno wejść w normalny trening.
 
Pewnie z boku na wszystko patrzy się tym trudniej, że na murawie nie układa się tak, jak byście chcieli.
 
Wiadomo, że jest teraz gorszy moment, ale wierzę, że z tego wyjdziemy i słońce znowu dla nas zaświeci.
 
Można powiedzieć, że miejsce czeka. Konkurencja duża, ale w defensywie ciągle jest co doskonalić.
 
Oczywiście, jest spora rywalizacja, a jednocześnie jest jakaś szansa. Zrobię wszystko, by po tym jak wrócę już do optymalnego treningu, powalczyć o ten skład.
 
Rozmawiał Damian Juszczyk


do góry strony