Strona główna » Wywiady » Krzysztof Mączyński: Odżyłem!

Krzysztof Mączyński: Odżyłem!

Data publikacji: 26-10-2009 08:06



Krzysztof Mączyński od 28 lipca jest wypożyczony do ŁKS-u Łódź. Młody zawodnik podkreśla, że ten ruch był dla niego bardzo dobry, bo ma możliwość regularnie grać i rozwijać się. Co ważne, jego występy w Łodzi spotykają się z bardzo pochlebnymi recenzjami.

Fot. Maks Michalczak Fot. Maks Michalczak

Ten materiał ukazał się w 92. numerze newslettera Wisły Kraków. Aby go zamawiać, wystarczy wypełnić formularz.

Jak układa ci się w ŁKS-ie?

ŁKS okazał się tym klubem, do którego miałem możliwość przejścia i z tego bardzo się cieszę. Odżyłem tam, dużo ludzi zaczęło podziwiać moje wyniki meczowe, są ze mnie zadowoleni. Najważniejsze dla mnie jest to, że gram. Chciałem odejść z Wisły, żeby się pokazać, udowodnić, że potrafię grać w piłkę. Na dziś udaje mi się to, więc dążę do tego, żeby grać na jak najwyższym poziomie.

Dlaczego zdecydowałeś się na ŁKS?
Trener Skorża przez dwa lata nie chciał zgodzić się na moje wypożyczenie. Przełomowym momentem moim zdaniem była porażka w meczu z Levadią. Po tym spotkaniu trener Skorża wyraził zgodę na to, żebym został wypożyczony. Było kilka dni na załatwienie wypożyczenia, ale ŁKS był akurat w takiej sytuacji, że potrzebował zawodnika. W innych klubach kadry były już raczej pozamykane.

Nie żałujesz, że nie udało się trafić do klubu z Ekstraklasy?

Wcale nie żałuję. Ja przecież do tej pory rozegrałem tylko dwa mecze w Ekstraklasie i kilka w Pucharze Ekstraklasy, czy Pucharze Polski. Nie grałem więc regularnie na poziomie seniorskim. Dla mnie więc nawet pierwsza liga jest dobrym rozwiązaniem. Nie jest bowiem sztuką iść do klubu, w którym nie grasz, ale do takiego, gdzie masz możliwość występów. Myślę, że gra na poziomie pierwszej ligi dobrze na mnie wpłynie.

Trenerzy w Łodzi są zadowoleni z twojej gry?
Początki były ciężkie, bo trzeba było wedrzeć się do tego zespołu. Ostatnich sześć kolejek pokazuje jednak, że potrafię grać na wysokim poziomie. Trenerzy są bardzo zadowoleni ze mnie. Rzadko przecież zdarza się, żeby trenerzy wymieniali nazwisko jednego piłkarza, raczej nie chcą chwalić pojedynczych piłkarzy, a tymczasem szkoleniowcy ŁKS-u często wymieniają właśnie mnie, chwaląc moją grę. Bardzo się cieszę z tego.

Który mecz w ŁKS-ie był najlepszy w twoim wykonaniu?
Przełomowym meczem dla naszej drużyny było spotkanie z Pogonią Szczecin. Moim zdaniem zaprezentowaliśmy się wtedy dobrze jako zespół. Każde kolejne spotkanie pokazywało wartość tego klubu. Przecież w naszej drużynie są piłkarze, którzy grali w Ekstraklasie. Jeżeli chodzi o moje indywidualne występy, to uważam, że najlepiej zaprezentowałem się w meczu ze Zniczem Pruszków. Od pięciu kolejek gram na naprawdę wysokim poziomie. Jestem z siebie zadowolony, więc chciałbym tą dyspozycję utrzymać do końca rundy.

Do szczęścia brakuje ci chyba tylko zdobytego gola?
Jestem środkowym pomocnikiem i bardziej cieszy mnie dogrywanie zawodnikom, którzy strzelają gole. Praktycznie w każdym meczu asystuję, biorę udział w akcjach ofensywnych, co mnie bardzo cieszy. Od strzelania goli są ludzie z przodu. Na pewno brakuje mi zdobytej bramki, ale myślę, że ona przyjdzie w kolejnych meczach.

W mediach pojawiają się informacje, że ŁKS może nie zagrać najbliższego meczu z powodu bałaganu w klubie. Jak to skomentujesz?
Staram się nie interesować tym, co się dzieje poza boiskiem. Ja przyszedłem do ŁKS-u grać i rozwijać się. Co będzie z nami, pokaże każdy kolejny dzien. Ja jednak staram się skupiać nad moją grą na boisku.

Po powrocie do Wisły będziesz kolejnym Boguskim, Małeckim, czy Ćwielongiem i tak jak oni zaczniesz po powrocie z wypożyczenia odgrywać ważną rolę w zespole?

Nie będę ani Małeckim, ani Ćwielongiem, ani Boguskim. Będę Krzyśkiem Mączyńskim, który będzie cały czas zmotywowany do tego, żeby podnosić swoje umiejętności piłkarskie.

M. Górski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



do góry strony