Strona główna » Wywiady » Junco: Przygotowania do sezonu to najbardziej pracowity moment w roku

Junco: Przygotowania do sezonu to najbardziej pracowity moment w roku

Data publikacji: 27-05-2018 14:06



Jak ocenia zakończony właśnie sezon 2017/2018? Jaki wpływ miała na drużynę zmiana na stanowisku trenera? Kiedy rozpoczną się przygotowania do nowego sezonu? Na te oraz inne pytania, w rozmowie będącej wstępem do kolejnego sezonu, odpowiedział dyrektor sportowy Wisły Manuel Junco.


Za nami sezon 2017/2018, który do samego końca obfitował w emocje i niespodzianki. Jest Pan zadowolony z pracy i postępów drużyny w tym okresie?

Jestem zadowolony, bo walczyliśmy do ostatniego meczu i mieliśmy szansę na grę w pucharach, co było celem postawionym na początku sezonu. Mimo że w ostatniej kolejce przegraliśmy z Górnikiem i tych początkowych założeń nie udało się spełnić, to do ostatniej chwili walczyliśmy o ich realizację.

Chyba pozostaje jednak uczucie niedosytu i rozczarowania, zwłaszcza, że ten ostatni przegrany mecz nie był zły w wykonaniu Wiślaków.

Oczywiście, że tak. Wszyscy, począwszy od zawodników poprzez trenera, aż do kibiców chcieli zwyciężyć i czuli rozczarowanie po końcowym gwizdku.

A czy w kontekście całego sezonu, miejsce, które zajęła Wisła może być w jakiś sposób satysfakcjonujące?

Myślę, że dobrze weszliśmy w ten sezon, potem nastąpił kryzys związany z wynikami i z funkcją trenera pożegnał się Kiko Ramirez. Jego następca - Joan Carrillo - wniósł do gry trochę więcej solidności i pod koniec sezonu odnaleźliśmy piłkarską dojrzałość. Sądzę, że gdyby rozgrywki trwały jeszcze miesiąc, pojawiłaby się szansa dla Wisły na zajęcie wyższego miejsca.

Czyli, że gdyby nie ta przerwa… To może dawać nadzieję na przyszły sezon?

Nie ma dwóch takich samych sezonów. W drużynie pojawią się nowi zawodnicy. Wszyscy zaczynamy praktycznie od zera, więc w konsekwencji będzie to inny sezon.

Wspomniał Pan poprzednika Joana Carrillo - Kiko Ramireza. Jak z perspektywy czasu ocenia Pan wpływ zmiany trenera na drużynę?

Przede wszystkim mam wielki szacunek do pracy, którą wykonał Kiko. Każdy trener jest inny i myślę, że ta zmiana dała drużynie trochę więcej solidności i cały zespół grał bardziej kompaktowo. W drugiej części sezonu nasza gra była bardziej regularna.

Jak idą przygotowania do nowego sezonu? Pożegnaliśmy już kilku zawodników…

To taki moment roku, w którym jest najwięcej pracy. Są zawodnicy, których z rożnych względów nie zobaczymy w przyszłym sezonie. Kontrakty niektórych nie zostaną przedłużone, inni z kolei sami nie zdecydowali się na pozostanie w klubie i zaakceptowanie przedstawionych im ofert, jak było to na przykład w przypadku Pola. Dlatego z pewnością nastąpią zmiany w porównaniu do tego sezonu.

 Będzie więcej pożegnań? W planach była mowa o odchudzeniu kadry.

Dokładnie, chcieliśmy zmniejszyć liczbę piłkarzy. Kilku zawodnikom wygasają kontrakty, jak ma to miejsce w przypadku Arkadiusza Głowackiego czy Pawła Brożka, którzy są legendami i którzy zamknęli pewien etap w naszym klubie. Nie zdecydowaliśmy się skorzystać z opcji przedłużenia umowy np. Nikoli Mitrovicia. Dodatkowo są jeszcze inni, przykładowo Pol Llonch, któremu przedstawiliśmy ofertę kontraktu, ale która niestety nie została zaakceptowana i zawodnik zdecydował się na zmianę barw klubowych.

Jak przebiegały rozmowy z Polem?

Negocjacje były długie, być może zbyt długie. Jednak na każdym ich etapie okazywaliśmy chęci, by pozostał w klubie, ponieważ wydaje mi się, że zarówno na poziomie personalnym, jak i sportowym, to jeden z niewielu zagranicznych zawodników, który ze względu na swój charakter i pracę mógł dołożyć swoją cegiełkę do historii klubu. Dlatego też ze strony klubu zrobiliśmy wszystko, by został z nami. Byliśmy nawet gotowi na wielki wysiłek ekonomiczny, lecz koniec końców zawodnik nie zdecydował się na akceptację naszej oferty, co osobiście bardzo mnie smuci.

Z pańskiego punktu widzenia, na jakiej pozycji szczególnie potrzebujemy wzmocnień?

Wzmocnień potrzebujemy w linii pomocy, bo są zawodnicy, jak Tomasz Cywka, Pol Llonch, Nikola Mitrović czy Petar Brlek, których nie będzie z nami w najbliższym sezonie.

Czy nie ma szansy na to, że Petar Brlek zostanie w Wiśle na dłużej?

Petar jest u nas na wypożyczeniu do czerwca, bez możliwości przedłużenia, dlatego z końcem umowy wróci de Genoi.

A jeśli chodzi o linię ataku. Czy Marko i Denis są gotowi, by zastąpić Carlitosa, gdyby ten zdecydował się na odejście z klubu?

Kiedy brakuje jakiegoś zawodnika, inni muszą być w stanie zrobić krok do przodu i pokazać, że są tutaj z jakiegoś powodu. To dwóch piłkarzy, którzy trenowali z Wisłą, znają drużynę i teraz nadchodzi ich szansa. Będą musieli pokazać, że mogą wnieść coś do zespołu.

Czy to jest moment na rozpoczęcie budowy drużyny na lata?

Zawsze staramy się budować drużynę na lata, ale zdarzają się sytuacje, które trudno kontrolować. Kiedy przedstawiana jest oferta za piłkarza, musisz go sprzedać. Niestety są też zawodnicy, którzy z różnych przyczyn nie decydują się na pozostanie w klubie. Plan jednak oczywiście zakłada pracę nad długofalowymi projektami. W tę strategię wpisuje się przedłużenie kontraktu z Zoranem Arseniciem do 2022 roku.

Coś się zmieniło w kontekście nowych transferów? Priorytetem nadal są rodzimi zawodnicy?

Tak, to jest priorytet. Aktualnie pracujemy nad wprowadzeniem polskich zawodników, z kilkoma negocjujemy. To zawsze jest priorytet, ale jeśli nie ma możliwości ściągnięcia Polaków, trzeba patrzeć za granicę.

A co z młodymi graczami w drużynie? Będziemy mieli więcej okazji, żeby oglądać ich w przyszłym sezonie?

Mogę odpowiedzieć, że tak.

A kiedy zawodnicy wrócą do treningów?

Powrót do treningów zaplanowany jest na 11 czerwca. Przygotowania przedsezonowe odbędą się w Myślenicach, które są idealnym miejscem. W rzeczywistości ze względu na dobre warunki, wiele zagranicznych zespołów przygotowuje się do sezonu w Polsce.

Czy mógłby zdradzić Pan coś więcej w temacie sparingów?

Chcemy przygotowywać się do sezonu stopniowo, dlatego też w pierwszym meczu towarzyskim zmierzymy się z przeciwnikiem mniej skomplikowanym, tak by zakończyć okes spotkaniami ze sparingpartnerami o większym potencjale. Ogółem, chcielibyśmy rozegrać między 4 a 5 sparingów, łącznie z tym przeciwko AS Monaco, który rozegrany zostanie na naszym stadionie.

Znani są już inni sparingpartnerzy?

Tak, lista jest już przygotowana. Kolejne zespoły będą podawane do wiadomości publicznej na bieżąco.

W swojej historii Wisła już dwa razy miała okazję zmierzyć się z zespołem z Monaco. Czy tym razem pomysł rozegrania spotkania z tym zespołem może być traktowany jako próba rekompensaty za brak pucharów?

Nie, ten mecz był zaplanowany już wcześniej. Wydaje nam się, że może to być ciekawe spotkanie z punktu widzenia kibiców i byłaby to jednocześnie dobra okazja do zaprezentowania drużyny i nowych zawodników.

Na koniec, czego możemy życzyć na ten okres przygotowawczy? Szczęścia w poszukiwaniu zawodników?

Aby opcje, które posiadamy można było szczęśliwie doprowadzić do skutku i zbudować dobry jakościowo zespół na nowy sezon. To najważniejsza praca i największe wyzwanie przed rozgrywkami.

Na nowy sezon, w którym celem Wisły będzie…

Zawsze powtarzam, ze trzeba być coraz lepszym z meczu na mecz. To zawsze największe wyzwanie: osiągać wyniki i robić progres z meczu na mecz.

Dziękuję za rozmowę.

Monika Chlebek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

 



do góry strony