Strona główna » Wywiady » Jovanović: Muszę być w formie na mecze ze Skonto

Jovanović: Muszę być w formie na mecze ze Skonto

Data publikacji: 27-06-2011 10:10



Od kilku dni na zgrupowaniu piłkarzy Wisły przebywa Marko Jovanović. Z serbskim obrońcą porozmawialiśmy o jego pierwszych wrażeniach z pobytu w drużynie Białej Gwiazdy, o Partizanie i jego planach na przyszłość – piłkarskich i prywatnych.

Fot. Marcin Górski Fot. Marcin Górski

Jesteś już kilka dni z drużyną. Co możesz powiedzieć o zespole?
Muszę powiedzieć, że bardzo dobrze czuję się w drużynie. Mamy bardzo dobry zespół, grają tu fajni ludzie. Nie tylko zawodnicy, ale wszyscy z drużyny traktują mnie bardzo dobrze. Mogę wypowiadać się o Wiśle tylko w pozytywach.

Zapewne pomaga ci to, że w zespole jest już kilku Serbów.
Jasne, że tak. Poza tym są piłkarze z innych krajów bałkańskich. Chciałem jednak podkreślić, że także polscy zawodnicy od razu mnie zaakceptowali i są wobec mnie jak najbardziej w porządku.

Z bałkańskich piłkarzy najbliższy ci jest Ivica Iliev, z którym grałeś w Partizanie. W Belgradzie też był jednym z twoich najbliższych kolegów?
W Partizanie byliśmy zawsze dobrymi kolegami, ale nie najlepszymi. Zawsze mieliśmy wzajemnie wobec siebie dużo szacunku. Uważam, że Ivica to dobry człowiek.

Jesteś młodym człowiekiem. Mimo to rzeczywiście uważasz, że z Partizanem osiągnąłeś już wszystko?
Rozmawiałem z klubem o mojej przyszłości i doszliśmy razem do wniosku, że z Partizanem osiągnąłem wszystko. Cztery razy zdobyłem mistrzostwo, trzy razy puchar, grałem w Lidze Mistrzów, w Lidze Europejskiej. Razem zgodziliśmy się, że to dobry moment, żebym zmienił klub. Stwierdziłem, że Wisła będzie dla mnie dobrym miejscem. Partizan jednak na zawsze będzie dla mnie klubem numer jeden. Spędziłem tam 12 lat, zawsze lubiłem tam grać. Mam nadzieję, że będzie dane mi jeszcze zagrać kiedyś w jego barwach.

Jeśli jesteśmy przy Partizanie, to czy mógłbyś porównać, czy jest on silniejszy, czy słabszy niż Wisła?
Oba zespoły są najlepszymi drużynami w swoich krajach. Mogę powiedzieć, że moim zdaniem Wisła ma bardzo dobre perspektywy rozwoju. Jest tu duży stadion, bardzo dobrzy kibice, podobnie jak w Partizanie. Oba zespoły prezentują wysoki poziom i myślę, że mniej więcej tak samo dobry. Jestem tu dopiero cztery dni, więc nie jestem jeszcze w stanie z całą pewnością stwierdzić, kto jest lepszy: Wisła czy Partizan.

Gdy do Wisły przychodził Ivica, mówił, że przed podpisaniem kontraktu z Wisłą wiele słyszał o krakowskich kibicach. A ty coś o nich wiesz?
Ja też słyszałem o nich. Wiem, że są podobni do tych serbskich – zawsze dopingują drużynę, są z nią przez cały mecz. Oglądałem w internecie filmy z dopingiem kibiców Wisły.

A czy zawodnicy Wisły opowiadali ci, jak świętowali z kibicami mistrzostwo Polski?
Tak opowiadali mi, ale ja też oglądałem zdjęcia. Wyglądało to naprawdę niesamowicie. W Belgradzie tak świętowaliśmy tylko po awansie do Ligi Mistrzów. Mam nadzieję, że ja także będę mógł brać udział w takim świętowaniu, gdy zostaniemy ponownie mistrzem Polski lub gdy awansujemy do Ligi Mistrzów.

Rozmawiałeś już dłużej z trenerem Maaskantem?
Tak, rozmawiałem z nim już kilka razy. Mówił mi, co robię dobrze, co źle. Uważam, że jest bardzo dobrym trenerem, który zawsze szuka najlepszych rozwiązań dla drużyny. Mam nadzieję, że nasza współpraca przyniesie wiele sukcesów.

Trener widzi dla ciebie miejsce na boisku po lewej stronie środka obrony, ale możesz grać również na innych pozycjach?
Przez ostatni rok w Partizanie grałem po prawej stronie środka obrony, czyli tam, gdzie występuje Kew. Wcześniej grałem na tej pozycji, na której ustawił mnie w meczu z Litexem trener Maaskant. Zdarzało się również wiele razy, że grałem po prawej i lewej stronie defensywy. Na przykład w finale Pucharu Serbii w tym roku grałem na lewej obronie. Nie ma więc dla mnie znaczenia, na jakiej pozycji gram. Ważne jest, żebym grał dobrze.

Po meczu z Litexem trener Maaskant powiedział, że możesz grać znacznie lepiej.
Tak, zgadza się. Nie jestem zadowolony z mojego występu w sobotę. Przed tym meczem trenowałem tylko trzy dni z drużyną, więc wiem, że teraz będzie tylko lepiej. Zdaję sobie sprawę z tego, że muszę być w najwyższej formie na mecze kwalifikacji do Ligi Mistrzów.

Ile czasu potrzebujesz, żeby zgrać się z kolegami?
Już teraz dobrze czuję się w drużynie, bo koledzy bardzo mi pomagają. Muszę jeszcze tylko złapać wszystkie różnice w stylu gry pomiędzy Wisłą i Partizanem i będzie ok. Myślę, że jeszcze kilka dni i wszystko będzie tak jak powinno. Tak jak powiedziałem, wiem, że do meczu ze Skonto muszę być w formie.

Opowiedz o tych różnicach w grze, które zauważyłeś.
Z tego, co zauważyłem po tych kilku dniach, to w Wiśle gra się ostrzej, jest więcej kontaktowej gry. W Serbii jest dużo mniej walki bark w barki jest dużo więcej miejsca na rozgrywanie piłki. Wisła i Partizan grają bardzo podobnie. Są drużynami, które chcą być przy piłce, stwarzać sobie sytuacje. W Serbii, oprócz meczów z Crveną Zvezdą, przeciwnicy Partizana bronią się w całą drużyną na swojej połowie. Wiem, że w przypadku Wisły jest podobnie.

Przejście do Wisły może spowodować, że łatwiej ci będzie dostać powołanie do reprezentacji Serbii?
Uważam, że na razie to nie jest czas dla mnie na reprezentację narodową. Na mojej pozycji grają świetni zawodnicy: Nemanja Vidić – wszyscy wiemy, kto to, Neven Subotić z Borussii Dortmund, Ivanović z Chelsea. Są to zawodnicy, którzy mają o wiele większe doświadczenie niż ja. Teraz więc naprawdę trudno byłoby mi zagrać w drużynie narodowej, bo na mojej pozycji jest naprawdę ogromna rywalizacja. Mój czas w reprezentacji na pewno nadejdzie i myślę, że gra w Wiśle mi w tym pomoże.

Zdążyłeś pooglądać Kraków?
Byłem tam tylko kilka dni, ale parę razy byłem w centrum. Muszę powiedzieć, że jest ono piękne. Teraz szukam mieszkania i mam nadzieję, że znajdę jakieś w pobliżu Rynku. Powiedziałem już mojej dziewczynie, że w Krakowie jest piękny Rynek i że chciałbym, żebyśmy zamieszkali w jego pobliżu.

Mówi się, ze Serbowie to ludzie z wielkim temperamentem. Ty jednak wyglądasz na spokojnego, opanowanego człowieka.
Na boisku jestem pełen temperamentu, zawsze chcę wygrać mecz. Poza boiskiem jednak jestem spokojny. Mam dziewczynę, moją przyszłą żonę, z którą spodziewamy się dziecka. Staram się spędzać jak najwięcej czasu z nią i z moimi przyjaciółmi.

Twoja dziewczyna przyjedzie do Krakowa?
Tak. Gdy tylko znajdę mieszkanie, ona przyjedzie do mnie.

A kiedy urodzi się wasze dziecko?
W grudniu.

M. Górski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



do góry strony