Strona główna » Wywiady » Halilović: Najlepszy prezent na urodziny

Halilović: Najlepszy prezent na urodziny

Data publikacji: 18-03-2018 21:33



Wisła wygrała z Legią przy Łazienkowskiej 2:0, a spory udział w triumfie Białej Gwiazdy miał Tibor Halilović, który godnie zastąpił na pozycji prawoskrzydłowego Rafała Boguskiego. Obchodzący dziś 23. urodziny Chorwat sprawił sobie i kibicom Wisły wspaniały prezent. 

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

„Jestem bardzo szczęśliwy, bo wygraliśmy jeden z najważniejszych meczów w tym sezonie. To drużynowa radość. Sam też cieszę się, że mogłem pokazać w takim spotkaniu swoje umiejętności. Zwycięstwo było dla mnie najlepszym prezentem na dziś. Mówiłem to przed meczem i tak się stało. Zagraliśmy dobrze, byliśmy naprawdę zgraną ekipą, stworzyliśmy sobie dużo szans - po prostu zasłużyliśmy na tą wygraną” - przyznał na gorąco Tibor Halilović, który rozegrał dziś 65 minut. 

Słabości wykorzystane do perfekcji

Co sprawiło, że Wisła po profesorsku wypunktowała gospodarzy? „Legia pozostawiła sporą przestrzeń między pomocnikami i stoperami, co wraz z Jesúsem i Carlosem mieliśmy wykorzystywać. Naszym zadaniem było pomóc w odebraniu piłki i stworzyć akcję, pożytkując te wolne fragmenty boiska. W drugiej połowie nieco spuściliśmy z tonu, ale można powiedzieć, że kontrolowaliśmy sytuację” - wyjaśnił „Hali”. 
 
23-latek był też zamieszany w sytuację, która bezpośrednio przyczyniła się do pierwszej bramki dla Białej Gwiazdy. To właśnie chorwacki pomocnik wywalczył dla Wisły rzut karny. Tibor tak opisuje to zdarzenie: „Biegłem około 20 metrów i gdy składałem się do strzału poczułem uderzenie w nogę. Dla mnie był to oczywisty karny, bo nie miałem jak utrzymać równowagi. Sędziemu zajęło to dużo czasu, ale być może sprawdzał jeszcze, czy faul miał miejsce w polu karnym. Grunt, że podjęta przez niego decyzja była słuszna”.
 
Nowe-stare zadania
 
Jak Chorwat czuł się w nieco nietypowym dla siebie ustawieniu? Ktoś musiał zastąpić Rafała Boguskiego i, naszym zdaniem, 23-latek wywiązał się z tego zadania bardzo dobrze. „Występowałem dawniej na pozycji ósemki lub dziesiątki, tu w zasadzie graliśmy z dwiema dziesiątkami, więc nie jest to dla mnie całkowicie nowa pozycja, choć trzeba przyznać, że miałem więcej zadań na skrzydle. Ćwiczyliśmy to ustawienie cały tydzień, żeby się zgrać i wyczuć swoje ruchy - i myślę, że naprawdę dobrze to wyglądało” - przyznał Halilović, po czym dodał: „W przerwie trener powiedział mi i Jesúsowi, że prezentujemy się bardzo dobrze, ale jeżeli będziemy czuli mocne zmęczenie, mamy dawać znać. To jest taka pozycja, że naprawdę dużo się biega, a w takim meczu nie można pozwolić sobie na pozostawianie kogoś zmęczonego bardziej od innych”. 
 
Dla Białej Gwiazdy to pierwsze od ośmiu lat zwycięstwo przy Łazienkowskiej. Takie wygrane muszą smakować podwójnie. „Trener mówił nam, że Wisła wygrała tu ostatnio osiem lat temu, to jeszcze nas zmotywowało i naprawdę zasłużyliśmy na wszystko, co dziś osiągnęliśmy. Myślę, że takie spotkanie pokazuje, że możemy zdziałać wiele i wygrać z każdym. Wierzę, że możemy zrobić coś więcej, niż tylko spokojny awans do ósemki” - stwierdził na koniec dzisiejszy jubilat.
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony