Strona główna » Wywiady » Feliks: Czujemy niedosyt

Feliks: Czujemy niedosyt

Data publikacji: 23-04-2018 13:40



Wiślacka młodzież zremisowała w meczu Centralnej Ligi Juniorów z Legią Warszawa 1:1. Wynik spotkania świetnym strzałem głową otworzył w 11. minucie Michał Feliks, jednak radość zawodników Białej Gwiazdy nie trwała długo. Niewiele później po bliźniaczej sytuacji w drugim polu karnym było już 1:1, a taki rezultat utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego. Jak swoje trafienie, całe spotkanie i sytuację w ligowej tabeli ocenia strzelec bramki dla krakowian?

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Gol Feliksa okazał się kluczowy dla drużyny prowadzonej przez Mariusza Jopa, bowiem pozwolił Wiślakom na dodanie sobie kolejnego oczka do bogatego już dorobku punktowego. Patrząc na wynik spotkania strzał głową napastnika uznać trzeba za bohaterskie trafienie, choć jego autor dość ostrożnie podchodzi do takiej nomenklatury. „Można tak powiedzieć, ale i tak czujemy niedosyt, bo byliśmy blisko zdobycia trzech punktów. Pod koniec naprawdę przeważaliśmy i byliśmy blisko strzelania drugiej bramki, więc szkoda że nie udało się tego dokonać. Gol może i bohaterski, lecz my mieliśmy większe ambicje” - tłumaczył młody snajper.

 
PRAWIE zabójcza końcówka
 
Ostatni fragment meczu rzeczywiście został zdominowany przez drużynę Białej Gwiazdy. Ataki Wisły wciąż sunęły na bramkę strzeżoną przez Łakotę, a Legia broniła się momentami wręcz rozpaczliwie. Co najważniejsze dla przyjezdnych - skutecznie. Nie znaczy to jednak, że stołecznym kibicom serce nie zadrżało mocniej przynajmniej kilkukrotnie. „Goście nawet prawie wbili sobie samobója, choć gdyby rywal nie wybił dobrze futbolówki, być może ja bym do niej doszedł i strzelił drugą bramkę. Skończyło się jednak na jednej” - relacjonuje Feliks.
 
W oku kamery
 
Warszawscy i krakowscy fani mieli możliwość śledzenia rywalizacji swoich ukochanych ekip bez wychodzenia z domu, ponieważ mecz był transmitowany przez portal Łączy Nas Piłka. Fakt ten, zdaniem 19-latka, jeszcze bardziej podnosił rangę tego spotkania. „Motywacja towarzyszy nam zawsze, jednak dziś pobudzały ją jeszcze dodatkowe czynniki. Po pierwsze przeciwnik - Legia, która w tym sezonie nie zaznała jeszcze goryczy porażki, a po drugie to, że mecz był transmitowany na żywo, przez co stał się bardziej prestiżowy, a nasze zmagania na trybunach obserwowało wiele osób, więc ta chęć dobrego zaprezentowania się była wręcz podwójna” - mówił napastnik.
 
Dodatkowym smaczkiem wnoszącym nieco pikanterii do sobotniej potyczki było wczorajsze starcie seniorskich zespołów Wisły Kraków i Legii. „Dla nas liczyło się jednak tylko tu i teraz - zwycięstwo w starciu z Wojskowymi. Niestety nie udało się, ale może pierwsza drużyna pokaże coś więcej i sięgnie po trzy punkty” - wyraził swoją nadzieję tuż po spotkaniu strzelec bramki.
 
Przyszłość
 
Nastolatek wybiegł w przyszłość także w kontekście swojej ekipy i jej sytuacji w tabeli. „Utrzymanie to nasz cel minimum, ale w każdym meczu chcemy walczyć o wygraną. Czekają nas starcia prawie z samą czołówką, także wiele możemy jeszcze tutaj ugrać i powalczyć o drugą lokatę” - ocenił bez chwili namysłu.
 
W następnej kolejce podopieczni Mariusza Jopa staną jednak przed, jakby się mogło wydawać, najłatwiejszym z czekających na nich wyzwań. Udadzą się bowiem do Płocka, by stanąć zagrać przeciwko tamtejszej Wiśle, która z dorobkiem dziewięciu punktów okupuje ostatnie miejsce w tabeli. „Myślę, że nie powinniśmy tam sprawić tak niemiłej niespodzianki jak w Białymstoku z MOSP-em i spokojnie przywieźć trzy punkty do Krakowa” - puentuje Feliks. 
 
 
Tomasz Brożek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 

 



do góry strony