Wywiady
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Wywiady »
Cywka: Bez kalkulacji
Cywka: Bez kalkulacji
Data publikacji: 27-10-2016 15:30„Obojętne, czy to jest minuta, dwadzieścia, czy też cała druga połowa, zawsze daję z siebie sto procent. Próbuję coś zmienić, pomóc drużynie - w zależności od sytuacji w meczu - i pokazać się, żeby grać. Jeśli jest okazja wejścia na boisko, chciałbym występować w każdym spotkaniu i cieszyć się każdą minutą, dając z siebie wszystko” - mówi przed poniedziałkowym starciem z Lubinie Tomasz Cywka, który w pucharowym meczu w Poznaniu dał dobrą zmianę.
Fot. Przemek Marczewski
W ostatnim meczu wchodząc z ławki wsparłeś zespół w ofensywie. No właśnie - na jakiej pozycji? Momentami można było zobaczyć Cię na skrzydle, czy nawet w ataku.
Miałem grać na środku pomocy - wesprzeć Krzysia i Denisa, żeby w samej końcówce trochę uspokoić tę grę. Oczywiście w poszczególnych akcjach grałem jeszcze bardziej z przodu. Zszedł Zdenek, więc nie można było zostawić Pawła samego z przodu i należało mu pomóc, gdy obrońcy Lecha mieli piłkę.
Wniosłeś na murawę nieco ożywienia. Mimo wszystko, po straconej bramce nie broniliście korzystnego wyjazdowego remisu.
Na pewno nie byliśmy z niego zadowoleni, chcieliśmy wygrać. Szkoda straconej bramki. Klarownej sytuacji już nie było, ale czekaliśmy na kontry, by w końcówce strzelić zwycięskiego gola. Choć bramkowy remis na wyjeździe z pewnością jest lepszy niż bezbramkowy. Teraz przyjeżdżają do nas, więc u siebie zdecydowanie gramy o zwycięstwo.
Zanotowaliście pięć ligowych, a siedem ogólnie - licząc z Pucharem Polski - meczów bez porażki. Teraz poprzeczka wędruje w górę, bo przed Wami starcie w Lubinie z będącym w czołówce Zagłębiem.
Jest trochę spotkań bez porażki, zbieramy te punkty. W Lubinie też gramy o trzy punkty. Nie mamy nic do stracenia, ani do kalkulowania. Jesteśmy w takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy. Chcemy z niej wyjść jak najszybciej, więc musimy grać o zwycięstwo.
Jeszcze jesteście w strefie spadkowej, ale do 6. miejsca tracicie 3, a do 5. - zaledwie 4 punkty.
To prawda, jest bardzo ciasno. Jedna-dwie wygrane, wychodzimy z dolnej ósemki i umacniamy się w górnej. Jest na tyle płasko, że naprawdę każdy punkt może wiele namieszać w tabeli.
Nawet w ciągu kilku-kilkunastu minut na boisku walczycie o miejsce w pierwszym składzie, czy choćby o krótszy czas gry. Rywalizacja jest niezwykle zacięta.
Obojętne, czy to jest minuta, dwadzieścia, czy też cała druga połowa, zawsze daję z siebie sto procent. Próbuję coś zmienić, pomóc drużynie - w zależności od sytuacji w meczu - i pokazać się, żeby grać. Im więcej tych minut, tym lepiej, ale tyle, ile się ma tej szansy, tyle trzeba wykorzystać na boisku.
W liniach pomocy jest szczególnie ciasno.
Tak, były dobre wyniki, więc jest na czym bazować i trudno o jakiekolwiek zmiany. Jednak jeżeli jest okazja wejścia na boisko, chciałbym grać w każdym meczu i cieszyć się każdą minutą, dając z siebie wszystko.
Rozmawiał Damian Juszczyk