Wywiady
OSTATNIE NEWSY.
Chorążka: Jesteśmy bardzo zadowoleni
Data publikacji: 10-03-2018 21:00Wiślacka młodzież udanie rozpoczęła tegoroczne zmagania w Centralnej Lidze Juniorów. Po zimowej przerwie podopieczni Mariusza Jopa nie mogą narzekać na brak formy, o czym świadczy prestiżowe zwycięstwo 1:0 z Progresem Kraków w derbach stolicy Małopolski. Dostępu bo bramki Białej Gwiazdy skutecznie bronił Kacper Chorążka, który zachował czyste konto między innymi dzięki obronionej „jedenastce”.
„Przed meczem analizowałem, jak rzuty karne wykonują piłkarze Progresu. Zawodnika, który podchodził do futbolówki nie miałem jednak rozpracowanego, więc działałem intuicyjnie, na szczęście z dobrym skutkiem" - opisywał niezwykle ważne dla przebiegu spotkania wydarzenie jego główny bohater, który, jak sam przyznaje, nie dostał od przeciwników wielu okazji, by błysnąć swoimi umiejętnościami.
„Miałem tak naprawdę jedną sytuację, w której musiałem interweniować - „jedenastkę” - ale jestem właśnie od tego, żeby pomagać drużynie. Na szczęście cała ekipa świetnie się spisała, zwłaszcza w defensywie. Ja, jak i stoperzy nie mieliśmy za dużo do roboty. Z przebiegu meczu jestem więc zadowolony. Czuliśmy, że kontrolujemy przebieg gry i choć to raczej Progres dłużej utrzymywał się przy piłce, to jednak z ich posiadania piłki nic nie wynikało. Może mieliśmy też trochę szczęścia przy strzale naszych rywali w poprzeczkę, ale poza rzutem karnym była to tak naprawdę ich jedyna sytuacja” - chwalił postawę swoją i swoich kolegów 18-latek.
Współpraca kwitnie
Inauguracyjne czyste konto Białej Gwiazdy nie jest jednak zasługą wyłącznie jej golkipera, ale całego bloku defensywnego, z którym współpracę bardzo chwali sobie wiślacki „portero”. „Z Miłoszem Stawowym i Piotrkiem Świątko gramy wspólnie już chyba ponad pięć lat. Tak naprawdę moglibyśmy się spotykać co miesiąc, a i tak nasza komunikacja byłaby taka sama - o to nie ma co się bać. Wiemy, że „Święty” trenuje już z pierwszą drużyną, powoli ociera się o Ekstraklasę i łapie doświadczenie, a wszyscy na tym korzystają” - komentował numer „1” w ekipie juniorów.
Na uwagę zasługuje także formacja ofensywa ekipy prowadzonej przez Mariusza Jopa, która dość szybko strzeliła bramkę, zapewniającą w końcowych rozrachunku komplet punktów Wiśle Kraków. „Skuteczność mogła dziś być tym kluczem do sukcesu. Fajnie, że udało nam się szybko zdobyć gola i w ten sposób ustawić ten mecz. Dzięki temu gra się juz dużo łatwiej. Pierwsza wiosenna kolejka jest zawsze dużą niewiadomą. Niby czujemy, iż jesteśmy dobrze przygotowani, ale czasami boisko ligowe potrafi to brutalnie zweryfikować. Na szczęście możemy być bardzo zadowoleni. Tym bardziej, że naprzeciw nam stanął nie byle jaki rywal, bo Progres, który do samego końca będzie walczył o finały” - stwierdził Chorążka.
Numer jeden w Krakowie
Wygrana Białej Gwiazdy pozwoliła jej zawodnikom nie tylko dobrze rozpocząć ten rok kalendarzowy i dopisać do swojego konta kolejne trzy oczka, ale także pokazać, kto rządzi w Krakowie. „Na pewno jest to wyjątkowe zwycięstwo, ale trzeba zauważyć, iż na koniec każda wygrana będzie liczyła się tak samo. Wiemy natomiast, że Progres i kilka innych zespołów będą do końca walczyć o pierwszą szóstkę, jeśli nie o finały. Ale poza paroma czołowymi ekipami, reszta walczy raczej tylko o utrzymanie. My dziś wykonaliśmy swoją robotę i teraz możemy spokojnie przygotowywać się do kolejnej potyczki” - przyznał 18-latek.
A jakie są jego zdaniem wiślackie cele na nadchodzącą resztę sezonu? „Podchodzić do każdego meczu tak samo jak dzisiaj, a potem zobaczymy co przyniesie przyszłość” - deklaruje ostrożnie.
Raz, dwa, trzy - Carrillo patrzy?
„Chorąży” może być bardzo zadowolony ze swojego występu w starciu z Progresem Kraków. Czy liczy na to, że solidna gra w Centralnej Lidze Juniorów pomoże mu zapunktować u szkoleniowca pierwszej drużyny Białej Gwiazdy? „Staram się nie dopuszczać do siebie tego typu myśli. Podejrzewam, iż trener Carrillo, jak i cały ekstraklasowy sztab szkoleniowy, dostaje informacje jak kto grał. Nie mogę jednak tak na to patrzeć, ponieważ może z tego wyjść coś, co niekoniecznie wyjdzie mi na dobre” - kończy nastoletni bramkarz.
Tomasz Brożek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA