Strona główna » Wywiady » Buchalik: Poczułem ulgę i satysfakcję

Buchalik: Poczułem ulgę i satysfakcję

Data publikacji: 04-08-2017 23:50



Jeszcze niedawno leczył ciężką kontuzję i większość czasu spędzał w gabinetach lekarskich niż na boisku. W piątek pokazał jednak, że problemy zdrowotne to już przeszłość, a jego determinacja i profesjonalne podejście jest godne podziwu. Michał Buchalik - bo o nim mowa - zastąpił Juliana Cuestę w drugiej połowie i to jak! Obroniona sytuacja sam na sam dużo mówi o występie Wiślaka!

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

„Ja jestem cały czas gotowy, by wejść do bramki i na treningach stale ciężko pracuję. Dzisiaj akurat nieszczęście kolegi zaważyło na tym, że było mi dane znowu wystąpić w lidze. Choć oczywiście Juliánowi nie życzę źle - oby szybko wrócił do zdrowia” - mówi bramkarz Białej Gwiazdy. 
 
Powrót z dalekiej podróży
 
To pierwszy występ Buchalika w Ekstraklasie od 7 czerwca 2015 roku. Czy Wiślak miał w pamięci tę datę? „Nie, nie mam pojęcia kiedy zagrałem po raz ostatni. Kojarzę tylko, że było to dwa sezony temu - może z Lechem Poznań? Na pewno więc tym bardziej czuję ulgę i satysfakcję”.
 
Długi rozbrat z piłką mógł negatywnie wpłynąć na przygotowanie mentalne zawodnika, ale ten przekonuje, że nie odczuwał zbyt dużego stresu. „Pewność siebie przychodzi wraz z grą, ale muszę powiedzieć, że na murawie czułem się naprawdę nieźle. Na razie nie chciałem za bardzo ryzykować i rozgrywać piłkę od tyłu, ale takie były też założenia nakreślone przez trenerów” - analizuje. 
 
Pomocna dłoń
 
Szczególnie jedna interwencja „Buchala” zostanie w pamięci na długo. Bramkarz Białej Gwiazdy obronił groźne uderzenie Mateusza Piątkowskiego, a następnie dobitkę Giorgiego Merebaszwiliego. „Jestem po to, aby pomóc chłopakom. Ogólnie jednak cała drużyna zagrała bardzo dobry mecz w defensywie i gospodarze nie stworzyli sobie zbyt wielu okazji. My co prawda również nie oddaliśmy dzisiaj dużo strzałów, ale piłka po raz kolejny pokazała, że należy grać do końca".
 
Michał Hardek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 


do góry strony