Strona główna » Wywiady » Boguski: Czasami trzeba pocierpieć, żeby potem się cieszyć

Boguski: Czasami trzeba pocierpieć, żeby potem się cieszyć

Data publikacji: 07-05-2018 10:21



Wisła Kraków po prawie 5 latach pokonała Koronę Kielce w wyjazdowym starciu. Jak w pomeczowej rozmowie zauważył jej kapitan, Rafał Boguski, zwłaszcza w tym sezonie Biała Gwiazda potrafiła przełamywać złe wyjazdowe serie. „Boguś” zagrał 88. minut i dopiero w końcówce został zmieniony przez Patryka Małeckiego. 

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

„Wiele było tu spotkań, w których strzelaliśmy bramkę, a Korona się budziła, nadawała tempo gry i wyrównywała. Kluczowym było to, że Jesus uspokoił kielczan drugim trafieniem. Potem gospodarze zdecydowali się na grę dwoma napastnikami i wrzutki, z którymi dobrze sobie radziliśmy. W drugiej części Carlos wykorzystał jedną okazję i nie mogliśmy już tego wypuścić” - na szybko objaśnił przebieg gry skrzydłowy Wisły. 

„Druga bramka była efektem naprawdę pięknej akcji. Wszyscy biorący w niej udział świetnie się spisali. Czasem trzeba trochę pocierpieć, by potem móc się cieszyć z kolejnych goli” - dodał. 

Poprawa w defensywie
 
Do przerwy krakowianie prowadzili 2:0. Jak dobrze wiemy, taki wynik nie jest wcale do końca pewny. „Przy stanie 2:0 jeden błąd może pomóc rywalom. Było widać, że choć wzrost był po stronie Korony, my nauczyliśmy się mądrze grać w obronie i niwelować tę różnicę. Każdy wie, co ma w polu karnym robić i to zaprocentowało czystym kontem, a gdy wpadł trzeci gol z Korony zeszło powietrze. Zaczęliśmy grać na luzie, dzięki czemu nasza gra w końcówce mogła cieszyć oko” - zauważył „Dziki”. 
 
Biała Gwiazda w obecnych rozgrywkach punktuje lepiej na wyjazdach, niż u siebie. Potrafiła też wyszarpać komplet punktów z rywalami, z którymi dotychczas nie było łatwo. „Trzeba przyznać, że dawniej na wyjazdach orłami nie byliśmy, ale teraz udaje nam się wygrywać. Co ważne, zdobywaliśmy punkty na stadionach, na których długo nam nie szło. Zwycięstwo w derbach, przełamanie na Legii i Jagiellonii oraz teraz w Kielcach - to chyba sezon przełamań” - zastanawiał się 33-letni zawodnik.

Walka do końca
 
Wisła awansowała na 6. miejsce i gdzieś w oddali tlą się jeszcze nadzieje na awans wyżej. Sam Boguski zapowiada chęć pomocy drużynie, w której ostatnio pełni rolę kapitana. „Czuję się dobrze fizycznie, gram, więc nabrałem pewności siebie. Teraz musimy się skupić na Zagłębiu, mamy z nimi rachunki do wyrównania. Jak widać, te siedem meczów w grupie mistrzowskiej to nie są dla nas spotkania towarzyskie, tylko walka o sporo rzeczy, o których może kibice nie myślą, ale my myślimy” - przyznał na koniec RB9.
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony