Strona główna » Wywiady » Banik: Końcówka była pełna napięcia

Banik: Końcówka była pełna napięcia

Data publikacji: 03-06-2018 10:10



„Podejście do tego meczu, było takie samo, jak przy innych spotkaniach. Oczywiście pojawiła się dodatkowa presja w związku z tym, że tylko zwycięstwo gwarantowało nam utrzymanie w reformowanej lidze. Ale koncentracja i przygotowanie było na podobnym poziomie” - mówił po ostatnim meczu wiślackiej CLJ-ki w sezonie Michał Banik.

Fot. MH Fot. MH

Podopieczni Mariusza Jopa wygrali 1:0 z ŁKS-em Łódź. Jaki był plan juniorów Białej Gwiazdy na ten mecz? „Przede wszystkim dużo utrzymywać się przy piłce i nie tracić głupio futbolówki. Co najważniejsze, chcieliśmy szybko zdobyć bramkę i punktować rywala kolejnymi golami. Przełożyłoby się to na spokojną końcówkę bez niepotrzebnego napięcia, a tak do końca nie było wiadomo, jaki będzie rezultat meczu”. 

Słupki i poprzeczki
 
„Baniken” był jednym z lepszych zawodników na boisku, ale nie udało mu się zaznaczyć swojej obecności na murawie bramką. Mimo, że dwukrotnie zatrzymało go obramowanie bramki. „Niestety. Szkoda, bo bardzo chciałem zakończyć ten sezon golem. Fakt, że spotkanie odbędzie się na głównym stadionie przy Reymonta, zadziałało na mnie mobilizująco. Wykonałem kilka prób, jednak żadna nie zakończyła się upragnionym sukcesem. Boli ta obita poprzeczka i słupek, ale co zrobić” - mówił młody piłkarz Wisły.
 
Urodzony w 1999 roku zawodnik nie podjąłby innej decyzji w tamtych sytuacjach. „Miałem czystą pozycję. Piłka była tak ułożona, że istniało ryzyko szybkiego zablokowania przez obrońcę. Żałuję, bo może jakbym uderzył trochę niżej lub lżej, to zakończyłoby się to golem. Zwłaszcza że golkiper rywali rzucił się w krótki róg, a ja strzelałem w dalszy” - żałował po końcowym gwizdku gracz.
 
Nowa pozycja
 
Dopiero tej wiosny Michał Banik rozpoczął występy na boku boiska. „To jest mój trzeci mecz w tej rundzie i trzeci w ogóle w Wiśle na pozycji skrzydłowego. Taki wariant został wykorzystany chyba pierwszy raz w meczu z Koroną, no i raczej spisałem się całkiem nieźle, bo trener zaczął mnie regularnie wystawiać na boku, najczęściej lewym. Na samym początku nie wiedziałem, jak się poruszać jako skrzydłowy, ale szybko się zaadaptowałem i jest to alternatywa na przyszłość, bym mógł występować nie tylko jako napastnik” - przyznał.
 
W formacjach ofensywnych panowała w dzisiejszym spotkaniu duża wymienność pozycji. „Dzisiejszy mecz rozpocząłęm na lewym skrzydle, a Daniel na prawym. W przerwie trener zalecił nam zamianę, żeby przynieść zespołowi dodatkowe korzyści. Jednak po pewnym czasie wróciliśmy do ustawienia z początku meczu. Jednak lepiej czuje się jako lewoskrzydłowy, bo wtedy jako prawonożny zawodnik mam bardziej efektywne zejście do środka. Dlatego było pomiędzy nami tyle roszad” - podsumował Michał Banik.
 
Krzysztof Pulak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony