CLJ: Motor odjeżdża bez punktów
Data publikacji: 16-03-2019 16:15Biała Gwiazda się nie zatrzymuje. Podopieczni trenera Pawła Regulskiego wygrali drugie spotkanie rundy wiosennej, tym razem ogrywając 2:1 Motor Lublin po trafieniach Morysa i samobójczym Łakoty.
ZOBACZ GALERIĘ Z TEGO SPOTKANIA
Pierwsza godna odnotowania akcja sobotniego spotkania miała miejsce w 9. minucie, kiedy przyjezdni byli bliscy objęcia prowadzenia po dobrym rozegraniu rzutu rożnego. Dośrodkowanie Kumocha z narożnika boiska próbował wykończyć Zieliński, zmuszając Brodę do efektownej parady. Wiślacki golkiper był jednak czujny, podobnie jak bramkarz Motoru, który w kolejnej akcji z łatwością poradził sobie ze strzałem z dystansu Morysa.
Bramka do szatni
Powiedzieć, że pierwsza połowa nie obfitowała w akcję bramkowe, to nie powiedzieć nic. Piłkarze z Lublina tworzyli zagrożenie w wiślackim polu karnym tylko po stałych fragmentach gry, natomiast Biała Gwiazda miała problemy z przedarciem się z futbolówką w pole karne przyjezdnych. To zmieniło się pod koniec pierwszej odsłony. Morys przeprowadził ciekawą akcję indywidualną, wymienił szybko piłkę z Buksą, wyczekał bramkarza i gdy ten leżał już na murawie, podciął piłkę tuż nad nim. Na przerwę podopieczni trenera Regulskiego schodzili więc ze skromnym prowadzeniem.
Po zmianie je stron Motor zagrał nieco odważniej. W pierwszych minutach drugiej odsłony Wisła ograniczała się przede wszystkim do obrony własnej bramki, próbując odpowiedzieć rywalom szybką kontrą. Po jednej z nich Morys mógł zdobyć swoją drugą bramkę, lecz jego strzał zablokował defensor rywali.
Kolejna, bardzo składna, akcja Białej Gwiazdy zakończyła się już powodzeniem. Grabowski dograł dokładną płaską piłkę w pole karne z lewej strony, na dwunastym metrze dopadł do niej Malik i uderzył bez przyjęcia. Strzał był wprawdzie niecelny, gdyż futbolówka uderzyła w słupek, jednak potem trafiła w plecy bramkarza i zatrzepotała w siatce. Po kilku minutach drugi słupek obił przepięknym strzałem Buksa, ale trafił w zewnętrzną jego część, przez co piłka zamiast w okienku bramki motoru, wylądowała za boiskiem.
Motor wrzuca wyższy bieg
Na kwadrans przed końcem meczu odżyła nadzieja lublinian na remis. Po zamieszaniu po rzucie wolnym w polu karnym najlepiej zachował się Pryliński, strzelając obok stojącego na linii bramkowej Brody. Goście mogli zostać szybko przygaszeni przez Wiślaków - po zagraniu ręką obrońcy Motoru sędzia przyznał ekipie Białej Gwiazdy rzut karny. Do piłki ustawionej na wapnie podszedł Jeziorski. Niestety, posłał piłkę zbyt blisko środka bramki i górą w tej sytuacji wyszedł Łakota.
Najgorsze dla młodego stopera mogło dopiero nadejść. Trzy minuty przed upływem regulaminowego czasu gry sprokurował rzut karny dla Motoru. Broda poszedł jednak w ślady swojego rywala z drugiej strony boiska i także obronił rzut karny. Ostatnie minuty upłynęły Wiślakom na obronie trzech punktów i zadanie to zostało wykonane - komplet oczek zostaje w Krakowie.
Wisła Kraków: Broda - Gałka (64' Gruszkowski, Jeziorski, Hoyo-Kowalski, Grabowski - Morys, Szot, Moskiewicz (70’ Kasia), Chmiel (45’ Korczyk) - Malik (87’ Bentkowski), Buksa
Motor Lublin - wyjściowy skład: Łakota - Kraśniewski, Gontarz, Dobrzyński, Kołoczek - Drozd, Zieliśnski, Kumoh, Dapollonio - Kłos, Dusiło
Wisła Kraków U-18 - Motor Lublin U-18 2:1 (1:0)
1:0 Morys 40'
2:0 Łakota (s.) 62'
2:1 Pryliński 75’
Tomasz Brożek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA